Tak to był prawdziwy 3 dniowy maraton obżarstwa,byli goście i urodziny synka sąsiadów.Były pizze,grile,torty,lody i co tam jeszcze dziś waga pokazała 62,5 kg ale już nie robi to na mnie wrażenia.Mam ugotowaną zupkę kalafiorową,gar wspaniałego leczo a na ogrodzie będzie lala dzień wspaniała fasola "Blau Hilde" i do jesieni będę żyła tylko na fasolce z masełkiem ,mniam