No to dowaliłam.... obżarstwo na całego :(
Po świątecznym obiadku deserek - lody, sernik, babka... Całość popiłam zielona herbatą bo na kawe juz nie było miejsca :D
Jutro na świątecznej kawie u rodzinki trzeba będzie się ograniczyć.
A i pogoda spacerom nie sprzyja. U mnie śnieg i prawie zero stopni... bryyy.
Oby do wtorku...
missbunny
8 kwietnia 2012, 19:57ja też sie obrzarłam i na pewno przytyłam :((( mam wyrzuty, ale jak tu się oprzeć w święta. zapraszam do mnie.