Drugi dzień diety.
Ku mojemu zaskoczeniu na wadze ujrzałam dziś 66kg. Czy to możliwe?
Jutro zaktualizuje dane na pasku.
Będę robić to raz w tygodniu, co by nie popaść w paranoję.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Płatki Fitness z mlekiem 0,5%
~ Średni banan z odtłuszczonym jogurtem i muesli
~ Zupa pomidorowa z ryżem
~ Mały talerzyk fasolki szparagowej
~ 2 kromki chleba MACA z serkiem light, chudą szynką i rzodkiewką
~ Zielona herbata
Bilans aktywności fizycznej:
~ 75 brzuszków
tylko :(
Nie powiem, że jest łatwo.
To dopiero drugi dzień diety, a ja wciąż myślę o jedzeniu.
Brzuch po ćwiczeniach daje o sobie znać i nic w tym dziwnego, bo ostatnie brzuszki jak sięgam pamięcią wykonywałam na WFie w gimnazjum. Od tego momentu upłynęło już sporo czasu.
Mimo zachcianek wciąż jestem zmobilizowana by walczyć o to co chcę osiągnąć, a mianowicie o satysfakcjonujący ciężar ciała.
A za jakiś bliżej nieokreślony czas wybieram się podcinać i farbować kłaki.
palonakawa
15 września 2011, 17:25następnym razem sie zgodze:) teraz siła wyższa wykładowcy mnie wzywali:P no no:) gratuluje spadku:) oby tak dalej:)))!
NihaoKajLan
15 września 2011, 10:51kolejny krok do celu :-)