I poszło dziś całkiem nie źle.
Co najdziwniejsze przestało mnie ciągną do słodkiego. Wczoraj rozpoczęłam i od razu miałam pokusę. Byłam na imieninach i nawet nie tknęłam sernika oblanego lukrem i wysokiego czekoladowego ciacha z bita śmietaną. Raczyłam sie zieloną herbatką.
Dziś nie zdążyłam zrobić sobie obiadu bo miałam wyjazdy. Ale jutro już nie popełnie tego błędu. Planuje piersi kurczaczka w sosie musztardowym. Muszę jeszcze zamarynować sobie na noc to jutro bedzie pychotka. Śniadanko to jajeczniczka. Na przekąski mam jogurciki i serek wiejski. A na kolację została mi jeszcze jedna bułeczka dukanowa. Musze dokupić otręby i znów upiec na dwa dni. Wygodnie jak ma się zapasy.
Oby tak dalej
Saszolka
13 stycznia 2011, 21:25trzymam kciuki za Ciebie, ja jestem 3 dzień na Dukanie:) Życzę sukcesów i jak najmniej porażek:)