Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mam już dość....


pewnie pomyślicie ,że odchudzania?jednak nie nie o to chodzi.Chociaż stres mnie dopada ,że mam ochotę coś pożreć ale może zacznę od początku.Kocham kwiaty  mam sporą kolekcję ,ateraz chcę stworzyc piękny ogród,żeby tego dokonać musiałam przebyć długą drogę.Najpierw dobudowa domu ,remont starej części,ocieplanie ,elewacja ,a teraz od 3 tygodni szukam fachowców do polożenia opaski dookolo domu z koastaki brukowej ale nie mogę znaleźć dzwoniłam już do kilkunastu firm ale nikt nie chce się podjąć bo albo za mało metrów,albo za daleko ,albo nie mają czasu,albo obiecują ,że zadzwonią lub podjadą i nic.Do tej pory ratowały mnie batoniki ale teraz zalewam się mineralną gazowaną bo mimo kłopotów od wczoraj ubyło prawie 1 kg czy to możliwe nie wiem ale tak mam,że na początku dobrze spada.Mam teraz sezon ogórkowy dziś chyba w nocy mi się przyśnią cały dzień z nimi walczyłam więc małosolne pod ręką smaczne ,a mało kalorii.Mam jeszcze jeden problem:budowę garażu niestety daję majstrom obiad i jak tu nie przytyć?gdy gotuje się tłuste zupki i zamiast w ogrodzie (gdzie nic nie kusi) trzeba stać w garach ,a dzisiaj zrobiłam pieczoną karkóweczkę pycha  ale swojej porcji sama nie zjadłam:) podzieliłam się z moim pieseczkiem .Najgorsze kryzysy mam wieczorem,gdy długo siedzę przy kompie z nieprzyjemnym akompaniamentem żołądka.A niech tam sobie burczy kolejny łyczek mineralnej i dalej klikam ,nie złamię się tylko co ja zrobię z tą niszczęsną kostką mam sama położyć?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.