Cześć dziewuszki. Wczoraj znów dzień spędziłam poza domem. Bez ćwiczeń i bez zastanawiania się nad dietą. Nie obżerałam się, ale chyba zjadłam odrobinę więcej kalorii niż zwykle (śniadanie malutkie, obiad w knajpie, więc bardzo ciężko ocenić i mała, słodka kolacja). Jutro dzień pomiarowy. Zobaczymy, czy coś się ruszyło.