Trochę mi przykro.
Że inni jedzą takie pychotki, a ja nie mogę. Sama do tego doprowadziłam...
Jakkolwiek.
Dziś mój drugi dzień ONZ. Poza tym, że mi przykro i ciągle myślę o jedzeniu , i ono mnie wykończy chyba, to chyba czuję się jakoś pozytywniej. Kiedy jestem głodna to tak trochę jestem z siebie dumna, ot co!
Będę chuda, będę chuda...
Sandraaaaaaa
1 września 2010, 18:13Dasz radę :) Głowa do góry, pierwsze dni są najgorsze. Później jest już lepiej. Sama zauważyłaś, że jesteś z siebie dumna. Myśl tak dalej a będzie dobrze. Pozdrawiam.