Przewidując, jak będzie wyglądał poniedziałkowy poranek, warto w niedzielny (leniwy jeszcze) wieczór ugotować wiadro (dla wielodzietnych) lub garnuszek (dla celebrujących samotność) pysznej owsianki (przepis będzie poniżej), w wersji glutowatej. Warto, bo rano przy zamkniętych oczach, złym humorze, rozdrażnieniu, chaosie i bałaganie dobrej owsianki nie da się ugotować.
Poranek rozpocząć od odgrzania i wchłonięcia owsianki, najlepiej w pełnym składzie domowników + kawa dla miłośników i celebrantów :-). Efekt powinien być widoczny :-D.
Następnie wyposażyć ewentualne potomstwo, współmałżonków (konkubentów, kochanków...), siebie (!) w termosy pełne energetyzującej herbatki (przepis poniżej), kanapki, tudzież ulubione rozgrzewające smakołyki. Pocałować każdego w czoło na dowidzenia, uśmiechnąć się promiennie do lustra, które wisi przy drzwiach wyjściowych (a jak nie wisi, to jeszcze dziś powiesić!!) i wyjść do pracy, lub odwinąć się na pięcie i zabrać się szybko i energicznie za ciężkie obowiązki strażniczki domowego ogniska (sprzątaczki, kucharki, pomywaczki, praczki....).
Po tak energicznym rozruchu należy się przerwa na drugie śniadanie (drugą kawę, herbatkę z termosu, książkę, gazetę, pogaduchy, kontakty towarzyskie bezpośrednie i internetowe lub co tam kto lubi, ważne, by złapać głęboki oddech i nie utracić rozpędu :-)).
A teraz przepisy:
owsianka zgodna z regułami pięciu przemian
(proporcje na 4-osobową rodzinkę z dużym apetytem)
g- ok. 1,5 -2 l wrzątku + szczypta kurkumy
sł- 3-4 łyżki kaszy kukurydzianej + 1/3 łyżeczki cynamonu + pół łyżeczki masła
o- 200g płatków owsianych zwykłych lub górskich + 1/2 łyżeczki imbiru + spora szczypta kardamonu
sn- pół łyżeczki soli kamiennej lub morskiej, ew. trochę zimnej wody, jeśli za gęste
k- łyżeczka soku z cytryny lub starte kwaskowate jabłko
g - szczypta kurkumy (jeśli zostawiamy owsiankę na dzień następny, zaczynamy podgrzewanie od dolania wrzątku, jeśli jemy od razu, czynimy następne kroki :-))
sł- miodek, ew. kilka orzeszków (i można jeść, lub dla bardzo zmarzniętych:
o- jeszcze trochę imbiru
Czas gotowania: 40-45 minut. Do garnka dorzucamy kolejne składniki w odstępie min. 1 minuty. Garnek najlepiej z grubym dnem, ogień minimalny, od czasu do czasu mieszać, bo lubi przywierać. Informacja dla uzależnionych od mleka: dodawać na końcu razem z miodkiem. Przepis należy traktować jak receptę, czyli skrupulatnie, ilość przypraw można zmodyfikować wg własnych upodobań, ale tak, żeby żaden smak nie zdominował pozostałych. Tylko imbiru nie należy się bać :-)
Moja rodzinka podeszła początkowo nieufnie do takiej wersji owsianki, teraz zajadają, aż się uszy trzęsą i nie marzną w drodze do szkoły/pracy.
herbatka
(wg przepisu Anny Ciesielskiej Filozofia zdrowia), z powodzeniem zastępuje kawę
sn- 1,5 l zimnej wody + torebka herbaty z owoców leśnych (wysypać paproszki z torebki do wody, nie powinna mieć dodatków aromatyzujących i czarnej herbaty w składzie), zagotować
g - 1/2 łyżeczki suszonego tymianku, gotować 1 min., dodać
sł- 1/2 łyżeczki mielonego korzenia lukrecji ( w sklepach zielarskich, daje słodki posmak i lekko podnosi ciśnienie, wzmacnia odporność, działa antywirusowo, antyalergicznie, łagodzi przeziębienia, oczyszcza układ oddechowy, regeneruje trzustkę, śledzionę i żołądek....itd, długo by jeszcze) i 1/2 łyżeczki anyżu (ja nie znoszę, więc dodaję szczyptę cynamonu), gotować minutkę, dodać
o- szczyptę imbiru (ja daję 1/2 łyżeczki, bo lubię pikantny posmak i lepiej wtedy rozgrzewa), gotować jeszcze 2-3 minuty
Herbatka jest smaczniejsza, jak się nieco odstoi, można ją podgrzewać, powinno się pić mocno ciepłą lub gorącą.
To tyle na dziś. Nie dajcie się jesieni!!!
calineczkazbajki
21 października 2009, 11:20Cudnego dnia Ci życzę
grubena
20 października 2009, 11:55stoi nad tymi garami i magiczne sztuczki czyni...No weź napisz ten poradnik:)
aneczka102
19 października 2009, 14:36To z uśmiechem do lustra jest najfajniejsze :-D. A owsiankę już od dawną chcę wypróbować, więc równie dobrze może być ta według 5 Przemian - dziękuję za przepis!! Tobie na prawdę pomaga patrzenie na zdjęcia pyszności?? Mi wprost przeciwnie!! Chyba, że to trzeba odpowiednio długo i na odpowiednio smakowite zdjęcia - taka terapia szokowa??
tomberg
19 października 2009, 13:02Hej! Owsiankę uwielbiam a ta wersja brzmi arcyciekawie i z pewnością wypróbuję. Herbatka natomiast hmmm, mam problem z lukrecją, bo okropnie mi się przejadła. Czy myślisz, ze mogłabym dać koper włoski? też jest słodkawy albo może znasz inny wymiennik?