I myślałam, że waga poszybuje, bo to nie był jedyny grzech w ten weekend a tu nic. Normalka - 100,3kg czyli tendencja zachowana.
A zimny prysznic? Dziś mój kochany szwagier powiedział, że waży 107kg.
No i się zdenerwowałam, bo jak będę tak tkwić w miejscu to niedługo mnie przegoni i zostanę najcięższą osobą w rodzinie. A tego nie przeżyję. I myślę od 12-tej godziny jak się do tego zabrać, żeby on nie stracił tego zaszczytnego miejsca
mundziu
28 listopada 2012, 21:19wiem jak boli jak komuś lepiej idzie w rodzinie :) mój młodszy w wakacje zrzuciła ot tak sobie 10 kg a starszy 14 :)) więc obaj teraz ważą mniej niż ja a starszy ma 195 :))
agusia70
28 listopada 2012, 16:28Szwagra dokarmić;) bo naprawdę przegoni/ Dziewczyny mają rację, że faceci chudną szybciej.
azoola
28 listopada 2012, 15:43Nie chcę cię straszyć ,ale musisz ostro wystartować z dietą ,bo facetom chudnie się szybciej i łatwiej :)
.Alhena
28 listopada 2012, 15:26hahahaaa :))))) Ależ mi humora poprawiłaś :)) Ale widzisz Mężulka masz dobrego - dostosował się mimo wszystko :D Trza krótko trzymać. Nie no żaartuujee :))) Bierz się do Roboty Kochaniutka, żeby przypadkiem Tobie to "zaszczytne" miano nie przypadło! Trzymam kciukasy!
nelka70
28 listopada 2012, 15:23dobra ta motywacja w postaci szwagra ;) ubawiłam się... a na rafaello też wczoraj miałam ssanie... i to bez @... ale na tym koniec, ok? powodzenia
AGAO30
28 listopada 2012, 15:14Nie wiem jak to jest - ale widze po swoim mężu, zresztą nie tylko po nim po innych kolegach odchudzających także - że im waga jakoś szybciej spada