Jeszcze dwa dni temu 111,4,
wczoraj 110,4
A dziś 109,4kg
Z jednej strony jestem mega szczęśliwa, ale zwykle tak mam, że taka dużo niższa waga ukazuje się moim oczom nieco przed dniem ważenia, pewnie jako obietnica za to że będę grzeczna, a w dniu ważenia jest inaczej.
Jedno jest pewne spada w różnym tempie ale spada to jest ok.
Wczoraj pierwszy dzień pracy po 2 miesiącach zwolnienia. Jednak się odzwyczaiłam, bo choć jakoś dużo nie łaziłam, bo miałam bardziej stacjonarne pracę😁to mimo wszystko za cały dzień przedreptałam niespełna 11000kroków, a że dawno tak nie było to lekko stópki bolały. Jak mówił Pawlak"przyjdzie przywyknąć".Obiad w pracy mieliśmy mało pracochłonny :zupa szpinakowa i łazanki. Ja robiłam pasztety na sprzedaż, obierałam i mieliśmy jajka na pastę na kolejny dzień, bułki na sprzedaż i wydawała diety i obiad z koleżanką. W sumie light. Dziś wolne bo tam mam z grafika, ogarnęłam co zwykle tunel, pieski i swoje śniadanie, a teraz to chyba na rower wskoczę i pojadę do kuzynki z mlekiem, bo wczoraj jej w pracy kupiłam, a jej się już przyjechać nie chciało. Nie będę uwiązana do południa i nie będę czekała kiedy raczy się zjawić. Kuzynostwo jest na emeryturze, wnuków nie mają, a ja pomimo swoich obowiązków mam mieć dla wszystkich czas. Tak się nie da mam tak samo 24 godzinną dobę.
śniadanie:
2 sadzone jajka ok 100g
chleb40g(miał być bezglutenowy)
20g masła
i dodatkowo pół pomidora i 6 młodych listków jarmużu.
z wczoraj tylko obiad na zdjęciu
500g cukini, 4 ząbki czosnku, paprykachili suszoną, 5 łyżek oliwy z oliwek ja dodałam pieprz i sól. I pietruszkę
Było dobre!
na śniadanko była jajecznica z4 małych jaj + 60g chleba
2 śniadanie regulaminowe nie zjedzone. Ale było trochę arbuza i kilka truskawek(kierowca z pracy kupił nam na giełdzie.) wzięłam 2 koszyczki i jeden niemal cały zjadłam w ramach niedojedzonego2 śniadanka i kolacji.
W tunelu wielka radość bo jeden krzak zawiązał 4 pomidorki na żółtym widać jakieś 2 małe partii, a moje rozsady na razie w liście poszły(te które miały być gigantyczne w kolorze czekolady), a malinowe niby kwitną już na potęgę, ale owocka nie widać.
Zaczynam nowe doświadczenie. Wydłubałam nasionka z największych kupionych truskawek i teraz je suszę na ręczniku papierowym, a wieczorem posiedzenia do wielodoniczki i zobaczymy czy coś urośnie. Niby lepiej luty marzec siać tak mówi wujek Google, ale spróbujemy.
Jutro praca, piątek babunia, a potem weekend od 12-20 pracuję i mam na przyszkolenie nową pracownicę.
w związku z tym pewnie do poniedziałku będzie cisza pamiętnika, ale jutro wrażenie tygodniowe to zmiana paska będzie
Pozdrawiam i sukcesów życzę🥰💞❤🌺🌈☕
mania131949
16 czerwca 2021, 12:16Gratulacje, Gabi! Spadek imponujący. A kusisz tym jedzonkiem, oj kusisz. :-)))
zakrecona_zona
16 czerwca 2021, 12:07Gratulacje spadku :)
agazur57
16 czerwca 2021, 11:05W sumie może spróbuję tak z truskawkami. Gdzieś za 1-2 lata będę mieć już dom, więc może sobie grządkę zrobię :)