Zaczęło się 14-go września -był zakładowy grill i piwko .Bawiłam się świetnie poskakałam i uśmiałam się do łez-tego mi było trzeba.Jednak po tym dniu nadal miałam niepohamowany apetyt i niestety czwartkowe ważenie to pokazało.To mnie jednak nie wyhamowało jadłam nie to co powinnam a w sobotę znowu popiwkowałam z koleżanką i zjadłam połowę pizzy.Jutro ważenie pewnie nie będzie dobrze...