Czekam już na ten wyjazd jak na szpilkach ze strachem,nadzieją i niepewnością.
Mam już od wtorku bilet na wyjazd do Gdyni-w sobotę o 23 mam pociąg.Jeszcze tylko dziś i jutro praca,a potem urlop i nowi ludzie w moim życiu.
Dietkowo staram sie nawet nieźle trzymać,ale ćwiczenia niestety zero.Jedynie sprzatanie domu mogę do niego zaliczyć.
Nie wiem czy będę mogła pisać po przyjeździe,bo wtyczka z zasilacza mi się rozwaliła i na resztkach baterii piszę teraz.
Wczoraj udało mi się jeszcze oponki zimowe kupić i założyć.
Ajlona
17 stycznia 2011, 15:42bo pojechałaś i nie wracasz!!!
JohnRej
26 listopada 2010, 20:36Trzymam kciuki! Za Twoje szczęście. Buziaki!!!