Tydzień liczenia kalorii i są efekty.
Jednak na oko to się można przeliczyć. Rozbiłam sobie w tabelce na makra, żeby zobaczyć ile ja tych węgli jem. Zawsze mniej niż pozostałych, więc chyba dobrze. Najważniejsze, że waga spada, wiec po co się bawić w jakieś keto, czy ograniczanie węglowodanów, kosztem smacznych posiłków.
Do IF w tym tygodniu nie wróciłam, bo jakoś się nie składało logistycznie. Jedno mi nie daje spokoju. Na IF nie bolał mnie żołądek, co jest dziwne przy tak długich przerwach bez jedzenia. Teraz znów mnie boli i nie wiem czy przez stres, którego mam sporo ostatnio, czy jest przeładowany ciągłym żarciem. Może potrzebuje tego kilkunastogodzinnego odpoczynku na regeneracje? Będę musiała przetestować IF pod tym kontem.
W czwartek zrobiłam sobie bezglutenowy fit biszkopt z rabarbarem :). Zjadłam całą blaszkę tego ciacha. Mimo, że bez kremu, to zaspokoiło chęć na słodkie.
Może wydaje się dużo, ale ciasto nie jest wysokie/grube, ma jakieś pół centymetra i całość miała tylko 221kcal. Żyć nie umierać :) Super, że jest właśnie sezon na rabarbar, bo gotuje sobie co dnia gar kompotu i mam zaliczone dzienne picie.
Były ostatnio w biedrze hamaki w promocji i mąż się napalił, więc kupiłam na działkę. Żeby powiesić tam gdzie chce, trzeba będzie wykopać krzak czerwonej porzeczki. Mąż nie może przeżyć, mimo że na działce jest jeszcze kilka takich krzaków, a nikt specjalnie jej nie lubi. Ma czas, żeby się z tym oswoić, bo czekam na zestaw montażowy.
Cos mi zżarło krzaczki papryki i doopa :( Wykoszone do gołej ziemi. Poza tym ładnie rosną rzodkiewki, nieśmiało kiełkują inne warzywka, kwitną truskawki, pokazują się czereśnie, agrest, porzeczek cała masa.
Działkę obok zasiedlili nowi właściciele i się okazało, że mam działkę częściowo w ich granicach. Trzeba będzie na jesieni przestawiać ogrodzenie. Póki co zakłócają mi spokój i psują czyste powietrze. Karczują, czyli koszą spalinową kosą i smród spalin i hałas doprowadza mnie do szału.
Na poprawę humoru, moja pierwsza wychodowana frezja. Uwielbiam ten zapach... i mam sentyment, bo właśnie frezje dostawałam zawsze od mojego chłopaka/od 35 lat męża:)
sachel
28 maja 2021, 09:10Gratulacje za spadek. Uwielbiam frezje :)
Berbla12
25 maja 2021, 09:54Gratki za spadki ✊ Dzięki za przepis, skorzystam ,placek wygląda smakowicie .
eszaa
25 maja 2021, 10:08dzięki. Całe duże ciacho, a kalorii tyle co nic :)
MajowaKamila
25 maja 2021, 09:34Super spadek :)
eszaa
25 maja 2021, 10:07dzięki
Blue_Fairy
23 maja 2021, 12:13Po kiego grzyba ważysz się codziennie? :/
eszaa
23 maja 2021, 12:15bo lubie?
Berbla12
25 maja 2021, 09:51Nie jest sama 😁
Mirin
23 maja 2021, 08:39Fit biszkopt brzmi ciekawie. Podzielisz się przepisem?
eszaa
23 maja 2021, 08:453 jajka, czubata łyżeczka mąki ziemniaczanej, duża łyżka jogurtu nat. pół łyżeczki proszku i 7 tabl. słodzika, aromat waniliowy. Białka ubić na sztywną pianę, resztę składników zmieszać i dodawać stopniowo do piany. Piec 10-15min w 180stopni
Mirin
23 maja 2021, 09:14dzięki. Nie mam słodzika w tabletkach ale mam erytrytol w proszku. Dodam kilka łyżeczek i powinno byc dobrze :)
zakrecona_zona
23 maja 2021, 08:33Ładny spadek super :) gratulacje
eszaa
23 maja 2021, 08:45dzięki:)
kasiaa.kasiaa
23 maja 2021, 06:40Brawo za spadek 😊
eszaa
23 maja 2021, 08:45dziękuję