Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Skalpel i zumba...


Szukam odpowiedniej dla siebie formy ruchu, żeby nie był to tylko spacer. Dziś porwałam się na Skalpel, Ewy Chodakowskiej. Niestety, starość nie radość. Ćwiczenia nieskomplikowane, ale mój zakres ruchu jest ograniczony. Strzelały mi stawy, a po ćwiczeniach w półprzysiadzie, wysiadły kolana. No trudno, przecież nie będę ćwiczyć kosztem zdrowia. Nie wszystko się nadaje dla osób w moim wieku.

Zumba niestety też odpada, ale ćwiczę sobie dość statyczny kawałek znaleziony na youtube  moja zumba.   

Na razie skupiam się na krokach, kręcenie bioderkami przyjdzie z czasem :)

Mam jeszcze w planach próbę ćwiczeń callanetics, ale to już nie dziś. Dziś czeka mnie jeszcze bieżnia, a zaliczone mam kilkukrotne w ciągu dnia, podejścia do kręciołków hula-hopem. Boczki skutecznie poobijane, może w obwodach coś zejdzie, bo z wagi nie spada nadal.

Dzisiejsza dieta zaliczona bez grzeszków, wody 2,70l też dam rade dziś wchłonąć, bo już tylko trzy szklanki do celu zostały.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.