Myślę, że sporą motywacją do trzymania diety jest oglądanie siebie w samej tylko bieliźnie. Najlepiej by było zrobić sobie zdjęcie i powiesić na drzwiach do kuchni, czy lodówki :)
W ubraniu jest ok. jak dla mnie. Trochę krągłości jak to u kobiety być powinno. Kiedy wciągnę brzuch to już w ogóle całkiem,całkiem. I w zasadzie jak tak się przyjrzeć, to po co mi to całe odchudzanie, te męki, głodzenie się.
Ale jak spojrzę na siebie bez ubrania... A fuj, co za babon, przydałoby się jednak schudnąć tu i ówdzie.
I do razu mam motywację do wyrzeczeń.
Polecam.