Witajcie Laseczki!;)
Wracam do Was po świętach, nie jakoś szczególnie lżejsza, ale też nie CIĘŻSZA:D co niezmiernie mnie cieszy:) Pojadłam, nie ma co, nie będę kłamać- wpadła ryba, trochę domowej roboty wędliny, jakieś ciasto (choć niewiele), sałatka, uszka i barszczyk etc.
Po świętach od razu wróciłam na właściwe tory:) nie obyło się bez poświątecznych grzeszków, ale...idzie dobrze:)
A jak u Was po świątecznym leniuchowaniu?
Jeśli o święta chodzi...słabe w tym roku, ze względu na sytuację rodzinną. Może i nie powinnam tu o tym pisać, ale...nie znacie mnie osobiście więc nie muszę się martwić, że ktoś wytknie mi to w twarz na ulicy.
Mam kiepski kontakt z ojcem, ogólnie jest on totalnie antyrodzinny, antyświąteczny, antyrozmowny, jest anty na wszystko. Tegoroczne święta bardziej przypominały zwyczajny weekend, aniżeli rodzinne Boże Narodzenie. Mój tato najchętniej nie ubierałby w ogóle choinki, nie przygotowywał nic do jedzenia. Nie da się z nim porozmawiać, nie celebruje świąt jak niektóre rodziny. Chwilami było mi na prawdę przykro, jak zobaczyłam na Facebooku zdjęcia z rodzinnych Wigilii...u nas to nie do pomyślenia. Wigilia trwała tak na prawdę 15-20 minut bo tato musiał iść do pracy...Co prawda mógł iść za godzinę, ale oczywiście poszedł tak szybko, jak mógł, by tylko nie siedzieć ze mną i z mamą.
Dziwne to wszystko, zwłaszcza, że przeżył 5 zawałów i balansował na granicy życia i śmierci, zamiast być wdzięcznym za to, że żyje to narzeka, marudzi, ciągle wrzeszczy i totalnie nie da się z nim nawiązać zdrowych relacji. Wiem, że mnie kocha, ale totalnie nie potrafi tego okazać- wychodzi wręcz odwrotnie. O nawet głupiej czekoladzie od niego pod choinką nie wspomnę- głupio mu się zrobiło, bo ja mu kupiłam prezent, a on nie dał mi nic. No ale...nie zawsze może być idealnie.
Wracając do życia codziennego:) Wczoraj i dziś trzymałam dietę, poza 3 paskami czekolady, które dzisiaj wpadły w moje ręce;(
Zaliczyłam też dzisiaj i wczoraj siłownię, po 1,5 godziny każdego dnia:)
MENU:
ŚNIADANIE: jajecznica z 2 jajek ze szczypiorkiem, 2 kromki chleba żytniego z serkiem fit, wędliną i pomidorem
II ŚNIADANIE: banan
OBIAD: kasza gryczana z sosem pieczarkowym i kurczakiem, pół pomidora + sok wielowarzywny 330 ml
PODWIECZOREK: 3 paski czekolady
KOLACJA: dopiszę
SIŁOWNIA:
bieżnia- 45 minut
orbitrek- 20 minut
brzuszki- 100
wewnętrzna strona ud- 15 powtórzeń x 5 serii
zewnętrzna strona ud- 15 powtórzeń x 10 serii
plecy- 15 powtórzeń x 5 serii
Wiecie co? Będąc w domu, ponad 2 godziny spędziłam na rozłupywaniu orzechów włoskich;p Mam cały pojemnik + reklamówkę całych, do rozłupania;) W sklepie są cholernie drogie! A ja na ogrodzie mam rosnącego orzecha i bardzo obrodził w orzechy, stąd też mam w domu zapasy:) będę dorzucać do jogurtów albo muesli, owsianki.
Wpadłam ostatnio z przyjaciółką do Orsaya, bo robiłam któreś już podejście do kupna rozkloszowanej spódnicy skórzanej, niestety nie było 40-stki, a 42 była za duża. Ale...Dagmara ma jakieś moce nieziemskie i wyczarowała 40-stkę;P Ktoś najwidoczniej ją oddał:) Weszłam więc w posiadanie rozkloszowanej czarnej skórzanej (ekoskóra) spódnicy z wysokim stanem!!;) jest cudowna i wkrótce wam ją pokażę:)
Mam jeszcze dla Was mały mix świątecznych zdjęć:)
Zmieniłam kolor włosów- byłam wypłowiało ruda, teraz mam ciemny brąz wpadający w mahoń:)
z mamusią:)
z moimi kochanymi kotkami:)
z przyjacielem pod naszą choinką w centrum miasta;)
i we Wrocławiu:)
i z moją najlepszą ;*!
To by było na tyle;)
Uciekam powoli się szykować, bo lecimy dzisiaj z moim S. na imprezę, muszę się wyszykować:) Jutro dodam zdjęcie tego, co miałam dziś na sobie:)
Buziaki ;*
Macie już swoje postanowienia na Nowy Rok?:)
Wracam do Was po świętach, nie jakoś szczególnie lżejsza, ale też nie CIĘŻSZA:D co niezmiernie mnie cieszy:) Pojadłam, nie ma co, nie będę kłamać- wpadła ryba, trochę domowej roboty wędliny, jakieś ciasto (choć niewiele), sałatka, uszka i barszczyk etc.
Po świętach od razu wróciłam na właściwe tory:) nie obyło się bez poświątecznych grzeszków, ale...idzie dobrze:)
A jak u Was po świątecznym leniuchowaniu?
Jeśli o święta chodzi...słabe w tym roku, ze względu na sytuację rodzinną. Może i nie powinnam tu o tym pisać, ale...nie znacie mnie osobiście więc nie muszę się martwić, że ktoś wytknie mi to w twarz na ulicy.
Mam kiepski kontakt z ojcem, ogólnie jest on totalnie antyrodzinny, antyświąteczny, antyrozmowny, jest anty na wszystko. Tegoroczne święta bardziej przypominały zwyczajny weekend, aniżeli rodzinne Boże Narodzenie. Mój tato najchętniej nie ubierałby w ogóle choinki, nie przygotowywał nic do jedzenia. Nie da się z nim porozmawiać, nie celebruje świąt jak niektóre rodziny. Chwilami było mi na prawdę przykro, jak zobaczyłam na Facebooku zdjęcia z rodzinnych Wigilii...u nas to nie do pomyślenia. Wigilia trwała tak na prawdę 15-20 minut bo tato musiał iść do pracy...Co prawda mógł iść za godzinę, ale oczywiście poszedł tak szybko, jak mógł, by tylko nie siedzieć ze mną i z mamą.
Dziwne to wszystko, zwłaszcza, że przeżył 5 zawałów i balansował na granicy życia i śmierci, zamiast być wdzięcznym za to, że żyje to narzeka, marudzi, ciągle wrzeszczy i totalnie nie da się z nim nawiązać zdrowych relacji. Wiem, że mnie kocha, ale totalnie nie potrafi tego okazać- wychodzi wręcz odwrotnie. O nawet głupiej czekoladzie od niego pod choinką nie wspomnę- głupio mu się zrobiło, bo ja mu kupiłam prezent, a on nie dał mi nic. No ale...nie zawsze może być idealnie.
Wracając do życia codziennego:) Wczoraj i dziś trzymałam dietę, poza 3 paskami czekolady, które dzisiaj wpadły w moje ręce;(
Zaliczyłam też dzisiaj i wczoraj siłownię, po 1,5 godziny każdego dnia:)
MENU:
ŚNIADANIE: jajecznica z 2 jajek ze szczypiorkiem, 2 kromki chleba żytniego z serkiem fit, wędliną i pomidorem
II ŚNIADANIE: banan
OBIAD: kasza gryczana z sosem pieczarkowym i kurczakiem, pół pomidora + sok wielowarzywny 330 ml
PODWIECZOREK: 3 paski czekolady
KOLACJA: dopiszę
SIŁOWNIA:
bieżnia- 45 minut
orbitrek- 20 minut
brzuszki- 100
wewnętrzna strona ud- 15 powtórzeń x 5 serii
zewnętrzna strona ud- 15 powtórzeń x 10 serii
plecy- 15 powtórzeń x 5 serii
Wiecie co? Będąc w domu, ponad 2 godziny spędziłam na rozłupywaniu orzechów włoskich;p Mam cały pojemnik + reklamówkę całych, do rozłupania;) W sklepie są cholernie drogie! A ja na ogrodzie mam rosnącego orzecha i bardzo obrodził w orzechy, stąd też mam w domu zapasy:) będę dorzucać do jogurtów albo muesli, owsianki.
Wpadłam ostatnio z przyjaciółką do Orsaya, bo robiłam któreś już podejście do kupna rozkloszowanej spódnicy skórzanej, niestety nie było 40-stki, a 42 była za duża. Ale...Dagmara ma jakieś moce nieziemskie i wyczarowała 40-stkę;P Ktoś najwidoczniej ją oddał:) Weszłam więc w posiadanie rozkloszowanej czarnej skórzanej (ekoskóra) spódnicy z wysokim stanem!!;) jest cudowna i wkrótce wam ją pokażę:)
Mam jeszcze dla Was mały mix świątecznych zdjęć:)
Zmieniłam kolor włosów- byłam wypłowiało ruda, teraz mam ciemny brąz wpadający w mahoń:)
z mamusią:)
z moimi kochanymi kotkami:)
z przyjacielem pod naszą choinką w centrum miasta;)
i we Wrocławiu:)
i z moją najlepszą ;*!
To by było na tyle;)
Uciekam powoli się szykować, bo lecimy dzisiaj z moim S. na imprezę, muszę się wyszykować:) Jutro dodam zdjęcie tego, co miałam dziś na sobie:)
Buziaki ;*
Macie już swoje postanowienia na Nowy Rok?:)
nelly.
29 grudnia 2013, 15:18Ale pięknie wyglądasz! :)
domji
29 grudnia 2013, 14:46śliczna z ciebie kobieta! :) pozdrawiam
Cytrynowaaa
29 grudnia 2013, 14:19fajne zdjęcia;) ja tez szykuje wpis;) taki mixowo- świąteczno-porównawczy;)
Invisible2
29 grudnia 2013, 14:06Booooziu , ale śliczna jesteś! Dałabym Ci max 20 laat ;)
rose80
29 grudnia 2013, 12:31Bardzo fajny Twój pamiętnik, wpisy takie optymistyczne ale również życiowe ... :) I Twoja metamorfoza z utraconymi kilogramami - super! Jesteś 10 lat młodsza ode mnie, ale nie przeszkadza to w tym, żebyś była moją inspiracją. Będę z zaciekawieniem czytać co u Ciebie! Fajnie obiady! Fajne zdjęcia! Fajna mama i fajna Ty!!!
bella.17.
29 grudnia 2013, 12:10Ależ Ty jesteś śliczna, dziewczyno! Bardzo fajnie tu u Ciebie. A jeśli chodzi o święta, to wiem o czym mówisz. Mój ojczym ma dokładnie to samo, a już całkiem dobija mnie świadomość, że przecież wcale nie muszę tego znosić. A jednak. Ale nic, trzeba być twardym. Powodzenia ;-)
czerwcowanoc
29 grudnia 2013, 12:08Widzę,że też tak jak ja lubisz koty, ja uwielbiam :)
Rakietka
29 grudnia 2013, 11:55Pięknie sobie poradziłaś w czasie świąt :) A fotorelacja też całkiem przyjmna ;)
pazzobruna
29 grudnia 2013, 11:08Wyglądasz świetnie! u mnie też święta nie były idealne ale było ok ;)
walsieziomek
28 grudnia 2013, 23:4610 minuttttt!!! haha ;*♥
pepper.23
28 grudnia 2013, 21:37wiesz, naprawdę nie ma rodzin idealnych :) moje święta też nie były idealne, trzeba po prostu zaakceptować swoje życie takie jakim jest :) mam nadzieję, że ja również powrócę na dobre tory po tym świątecznym obżarstwie z mojej strony. trzymam kciuki za Cb. :*
zakompleksiona113
28 grudnia 2013, 21:30Ale ładna jesteś :)))
slimsoul96
28 grudnia 2013, 21:26oj uwierz, że nie tylko ty masz takie a nie inne wigilie :* I ładnie ci w tym kolorku :)
amadeoo
28 grudnia 2013, 20:55Spoko, wiem coś o tym mój ojciec jest taki sam. W weekend drze się wkółko, w ogóle z nim nie rozmawiam.
Grubaska.Aneta
28 grudnia 2013, 20:46Śliczne foty i śliczna ty jeśli masz ochote to zapraszamy do Falling Hearts ~ Spadające Serduszka Kolejna Akcja Grupy Wparcia Dla Kobiet,Które Szukają Motywacji Aby Zrzucić Zbędne Kilogramy Do Świętego Walentego 2O14! Motywacją jest nie tylko zdrowie i zgrabna sylwetka, ale i paczuszka z różnymi prezencikami dla tej, która zrzuci najwięcej kilogramów w owym czasie! Jedyna zasada! Co poniedziałek ważenie i wstawienie zdjęcia do swojego pamiętnika w pierwszym i ostatnim tygodniu diety + ButterflyGirl w znajomych czyt. jako założycielka. Start 3O grudnia 2O13 meta po 7 tygodniach ,,szczęśliwych'' czyli 1O lutego 2O14! Jeśli jesteś zdecydowana walczyć z nami w grupie i wygrać fajne nagrody niespodzianki wejdź na ten link http://vitalia.pl/index.php/mid/89/fid/1034/diety/odchudzanie/group_id/24991 i wyślij moderatorce zaproszenie. Bo w grupie jest raźniej!
cancri
28 grudnia 2013, 20:09Bardzo fajnie wygladasz!
fitbox
28 grudnia 2013, 20:05fajne fotki;) ladna jestes bardzo :P ja tez na swieta sobie odpuscilam,ale juz sie wzielam za siebie od wczoraj :P postanowienia? schudnac i utrzymac wage, wyrzezbic sie, uczyc sie uczyc i jeszcze raz uczyc i moze w koncu znalezc sobie chlopaka:P