No tak, można powiedzieć, że się poddałam i rok temu nie schudłam bo... lenistwo nie ma innego wytłumaczenia. Zmieniło się coś w moim życiu i czas w końcu dojść do perfekcyjnej sylwetki. Motywacja to mój nowy partner. Jest nieziemsko przystojny, wysoki i męski co powoduje, że chcę być taka by inni mu zazdrościli takiej kobiety bo nawiasem mówiąc mi już kobiety zazdroszczą :D może i motywacja nietypowa ale myślę, że w głębi każda z nas tak myśli. Mam nadzieję, że teraz w końcu uda mi się zrealizować moje marzenia o płaskim brzuszku i zgrabnych udach. Mogę na Was liczyć, na Wasze wsparcie?
Cieplutko pozdrawiam
Jeszcze pulchniutka Dominika :*
Asluag
4 września 2014, 10:12Na mnie możesz liczyć ;) Dobra motywacja nie jest zła, pozdrawiam ;)