Dieta i ćwiczenia poszły na drugi (a nawet i dziesiąty) plan. Remont zakończony, dom wycacany, ale miałam wielkie zmartwienie - poważnie zachorowała moja koteczka. Stan był tak ciężki, że wymagała hospitalizacji. Nie ćwiczyłam, nie trzymałam diety. Co robiłam? Płakałam i obżerałam się czekoladą Wczoraj wróciła do domu. Stan krytyczny minął, ale rokowania nadal ostrożne. W każdym razie zaczynam głęboko oddychać i mogę na nowo ruszać z ćwiczeniami.
barbra1976
6 sierpnia 2020, 13:22Tak to jest z siersciuchami, kocha się je całym sercem.
Berchen
6 sierpnia 2020, 11:59. Wszystko bedzie dobrze, pokaz pieknosci po remoncie:) no i wracaj do pilnowania sie:) bo szkoda byloby super figura.