w trakcie przed majówkowych zakupów postanowiłam uzupełnić swoją garderobę- dwie pary spodni w rozmiarze 40. Optymistycznie zakładając, że za mały rozmiar rozciągnie się po wciągnięciu na tyłek powróciłam dziarsko do domu. Niestety przeliczyłam się. Nawet rozmiar 40 nie dopina się na moich biodrach. I pomyśleć, że niecałe 2 lata temu nosiłam rozmiar 38/40... Obecnie moja waga oscyluje na granicy 79/80 kg co jest tragedią w porównaniu z dawnymi czasami...
Spodnie wylądowały w szufladzie i są moją motywacją na najbliższe tygodnie (?), a ten pamiętnik ma być moim kluczem do systematyczności....