Witajcie kochane...
Dziękuję dziewczynki za każde słowo...wstałam dziś i po raz kolejny podejmuję walkę ,muszę uwierzyć że mi się uda bo prawda jest taka że sama nastawiam się negatywnie i mogło by mi się udać tylko odpuszczam przy każdej drobnej wpadce.Czasem trzymam się kilka dni i dobrze mi idzie ale popłynę z jakimś batonikiem no i się zaczyna.Zamiast "wstać' otrzepać się i iść dalej to ja kładę na sobie krzyżyk.No i jak już się poobjadam tak z tydzień to znów obmyślam plan działań i tak w kółko.Muszę się z tym uporać póki nie ma tego strasznie dużo bo jak będę tak żarła tylko i myślała to będzie mnie coraz więcej i coraz więcej a widzę że tego nie ogarniam i zle się tak ze sobą czuję.No więc od dziś zero słodyczy to podstawa bo one mnie gubią najbardziej i wiem że ze wszystkim innym bym sobie poradziła,nie wiem czy ktoś mi uwieży ale czuję się od nich uzależniona !!!Miłego dnia Wam życzę..Będę Wam zdawać relacje czy daję radę.
liliana200
23 stycznia 2014, 09:59Kochana ja jestem uzależniona od chleba i bułeczek dlatego jest na odwyku już 9 dni :) Damy radę!!
nesi25
23 stycznia 2014, 09:45Znam te błędne koło ale odchudzanie to metoda prób i błędów. Uwierz w siebie. Ja zaczęłam swoją przygodę już chyba piąty raz. Dasz radę :)