Waga spada w iście żółwim tempie o 0,1 kg. Wczoraj ruszyłam cztery litery z domu i długo chodziłam, zrobiłam ok 2,5 godziny marszu i spory kawałek przeszłam w dość szybkim tempie. A wieczorem pakowałam walizkę, przed piątkowym wyjazdem. Dziś miałam po pracy szkolenie i wróciłam bardzo późno do domu. Jutro przed praca zaworzę mamę do szpitala i jeśli czas pozwoli pójdę na basen. Idę już spać bo jutro muszę przed szóstą wstać.
domcia1996
5 września 2012, 23:23na pewno później ruszy