Nic mi się nie chce...zwłaszcza rano nie chciało mi się wstać z łóżka, bo zimno i ciemno, a przez ostatni tydzień było tak przyjemnie.
Spałam do 10-ej, cały dzień z małymi przerwami leżałam w łóżeczku i wygrzewałam się, nie robiłam nic... Ale życie... Fajne, ale na krótką metę.
Nie jestem jeszcze całkiem zdrowa, ale myślę, że dzisiaj już wrócę do ćwiczeń, choć wyobrażam sobie, że po tygodniowej przerwie mogę mieć małe albo trochę większe problemy z kondycją i wytrzymałością.
Próbowałam już w sobotę poćwiczyć, ale po 35 minutach odpuściłam , bo zwyczajnie nie miałam sił, a poza tym zadyszka tylko wzmaga u mnie kaszel, ale dzisiaj spróbuję wydłużyć czas ćwiczeń , choć kaszel nadal mnie męczy.
Spałam do 10-ej, cały dzień z małymi przerwami leżałam w łóżeczku i wygrzewałam się, nie robiłam nic... Ale życie... Fajne, ale na krótką metę.
Nie jestem jeszcze całkiem zdrowa, ale myślę, że dzisiaj już wrócę do ćwiczeń, choć wyobrażam sobie, że po tygodniowej przerwie mogę mieć małe albo trochę większe problemy z kondycją i wytrzymałością.
Próbowałam już w sobotę poćwiczyć, ale po 35 minutach odpuściłam , bo zwyczajnie nie miałam sił, a poza tym zadyszka tylko wzmaga u mnie kaszel, ale dzisiaj spróbuję wydłużyć czas ćwiczeń , choć kaszel nadal mnie męczy.
Najfajniejsze jest jednak to, że wcale a wcale nie czuję się głodna. Troszkę schudłam dzięki chorobie, ale o tym już pisała. Bardzo bym chciała utrzymać ten stan i mam szczerą nadzieję, że mi się uda.
Powiem więcej mam zamiar do końca miesiąca jeszcze troszkę schudnąć i wierzę, że tak jak sobie postanowiłam do końca marca osiągnę wagę 65 kg.
Wiem, że to dużo czasu, ale w zeszłym roku też miałam ambitne plany schudnięcia do końca roku, a tu nic i nic.
Przez 3 miesiące nie schudłam prawie nic. Więc wydawało mi się, że osiągnę swój cel. a tu niespodzianka... nici z tego.
No nie ważne, waga teraz się ruszyła, więc wierzę, że będzie dobrze, a jak będzie dobrze, czyli osiągnę wagę 65 kg, to mogę pomyśleć o gubieniu ewentualnie kolejnych kilogramów w celu przygotowania się do wakacji.
Ale to w dalszej przyszłości.
A teraz biorę się do pracy... Jeszcze pół dniówki... jak to przeżyć.
Pierwszy dzień po dłuższej nieobecności jest najgorszy...
Powiem więcej mam zamiar do końca miesiąca jeszcze troszkę schudnąć i wierzę, że tak jak sobie postanowiłam do końca marca osiągnę wagę 65 kg.
Wiem, że to dużo czasu, ale w zeszłym roku też miałam ambitne plany schudnięcia do końca roku, a tu nic i nic.
Przez 3 miesiące nie schudłam prawie nic. Więc wydawało mi się, że osiągnę swój cel. a tu niespodzianka... nici z tego.
No nie ważne, waga teraz się ruszyła, więc wierzę, że będzie dobrze, a jak będzie dobrze, czyli osiągnę wagę 65 kg, to mogę pomyśleć o gubieniu ewentualnie kolejnych kilogramów w celu przygotowania się do wakacji.
Ale to w dalszej przyszłości.
A teraz biorę się do pracy... Jeszcze pół dniówki... jak to przeżyć.
Pierwszy dzień po dłuższej nieobecności jest najgorszy...
uLa2012
15 stycznia 2013, 20:39no to zdrowiej ! trzymam kciuki za twój plan ;) :*
Justynak100885
14 stycznia 2013, 16:07Dasz radę :)))) pewnie kondycja trochę spadła przez chorobę lecz na pewno szybko wróci do normy! Pozdrawiam :)
ellysa
14 stycznia 2013, 14:49milego dnia i oby szybko te pol dniowki minelo:)
fitgirll
14 stycznia 2013, 14:34Racja, pierwszy dzień jest ciężki. Ja utrzymałam spadek wagi po chorobie, weic Tobie tez moze sie udac :) 3mam kciuki :) byle zdrowo !
Karmelkowaaa
14 stycznia 2013, 14:29dzieki za komentarz... widze ze u Ciebie tez nie najlepiej :( trzymam kciuki za zdrówko i motywacje :* zachecam do aktywnosci fizycznej :)
Effta
14 stycznia 2013, 13:50koniec leniuchowania...do roboooooooooooooty :D
LucynaJot1980
14 stycznia 2013, 13:39Głowa do góry, pewnie nabawisz sie teraz zakwasow...ale przezyjesz i to ;) powinnam teraz biegać, a jestem tak wymarznieta ze leże pod kocykiem, ale jak tylko sie wygrzeje-mam nadzieje ze za 10 min- to idę biegać ;))))) 3maj sie
malinkapoziomka
14 stycznia 2013, 13:26oj dobrze cie rozumiem, też mi się nie chce wstawać rano, a tu od tygodnia znowu kierat.
Pokerusia
14 stycznia 2013, 12:10pół dniówki to zawsze lepiej niż cała;-D dasz radę! miłego dnia