Ale jak zobaczę 6 z przodu, to już będę baaardzo happy!
Na razie kończę I Fazę dukana /który to już raz?/ i wreszcie mam 75,8 kg na wadze
Co do ćwiczeń - nie mam siły na jakieś podskoki, ciężkie ćwiczenia /przez osłabienie dietą i codzienną pogoń do pracy, przedszkola córki, szkoły syna, na zakupy, w domu sprzątanie, gotowanie, itd./. Po prostu po południu padam już "na pysk".
Mam nadzieję, że wreszcie osiągnę swój cel /czego i Wam życzę, bo wiosna tuż, tuż.../