Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Uszanowanko, piękne panie i panienki!



"When you see my face
I hope it gives you hell <3"

Nigdy nie byłam dobra w pisaniu pamiętników, chociaż wiem, że powinnam częściej swoje emocje odkrywać. Takie pisanie bardzo pomaga się odstresować i nie będzie to wpis z cyklu "ojej, tak mi źle, jestem brzydka, fuj, let me die". Po prostu... no nie wiem, jakieś luźne spostrzeżenia, brak gifów czy tekstów typowo motywacyjnych. Trochę o mnie i moim 16 dniu diety (to już tyle? ;o )

Postanowiłam rzadziej się ważyć. Co każdy poniedziałek robię sobie check point, bo niedawno zdarzało mi się codziennie włazić na wagę i sikać z tych maleńkich spadków. Jedno ważenie na tydzień będzie wystarczające by uspokoić moją ciekawość :D

Waga ostatnio pokazała mi... 79,5!! :D SIÓDEMECZKA Z PRZODU! Tak bardzo się cieszę! Swój plan odchudzania podzieliłam na system małych kroczków, a za każdy zaliczony etap postanowiłam się nagradzać czymś fajnym. Swoją 80-tkę nagrodziłam zamówieniem z Avonu, muszę pomyśleć c będzie na mojej kochanej 75 ;D


A teraz sobie rozpiszę (w sumie dla siebie głównie) mój niezbyt daleko wybiegający plan odchudzania :D

PART 1 - 80kg
PART 2 - 75kg (14.02)|
PART 3 - 70kg (1.04)
PART 4 - 65kg (??)
PART 5 - 60kg (??)
PART 6 - 55kg (??)

Postanowiłam nie narzucać sobie zbyt restrykcyjnych terminów, by nie stresować się zbytnio, nie mieć takiej presji, a przede wszystkim - odchudzać się zdrowo. To nie sztuka schudnąć 5kg na głodówce, lepiej chudnąć powoli, a z głową i nie mieć efektu jajo. Mój główny, duży cel oscyluje na koniec wakacji tego roku, więc... mam czas i wykorzystam go jak najlepiej, jeszcze nigdy nie byłam tak zmotywowana.


Zauważyłam w sobie dobre nawyki. Jem mniej, zdrowiej, przegryzę czasami jakiegoś cukierka, albo kotleta w panierce, ale ćwiczę w domu po 1,5 - 2h aerobiku, dzięki któremu naprawdę się pocę. Nie ciągnie mnie tak do słodyczy, potrafię się opanować. Zawsze myślałam, że jestem jakiś słodyczoholikiem, jednak... dzisiaj nastąpił jakiś przełom. Przyjaciółka w szkole jadła obok mnie Grześka Toffie, a ja patrząc na tego wafelka czułam... małe obrzydzenie. Poważnie, wyobraziłam sobie jak mdląco słodkie to musi być, jak idzie w biodra. Z pewnością nie chciałabym go tknąć kijem. Podobnie było z kawą zamawianą z automatu. Przez przypadek wzięłam z cukrem i nie mogłam jej pić. Po prostu była zbyt słodka i po dwóch - trzech łykach oddałam ją przyjaciółce. Fuj. To samo mam z wszystkimi ziemniaczkami obficie polewanych tłuszczykiem itp.

Grzech jednak ciężki wczoraj był! Zjadłam 6 kostek ptasiego mleczka (kalori tak dużo, wow). Po prostu nie mogłam się opanować, bo bardzo rzadko jem tego typu słodycze. Zawsze szkoda mi na to kasy, a tym razem mamusia jak na złość coś takiego do domu ze sklepu przyniosła. Obżarłam się, miałam ogromne wyrzuty sumienia i nie było tak smaczne jak sądziłam. Po prostu mnie mdliło, nic specjalnego i już po to nie sięgnę ;) Jak się okazało, była to dla mnie mała lekcja. Za karę ćwiczyłam godzinę dłużej z pokurwioną instruktorką i po wszystkim nie miałam siły nawet się odzywać, haha :D

Wczoraj miałam mały dołek. Szczerze powiedziawszy włączyłam zamulającą muzykę i ryczałam sobie tak trochę. Prywatne sprawy dość mocno dobijają, a demony przeszłości ranią najdotkliwiej.
No ale podobno co nas nie zabije to nas wzmocni!

Generalnie to czuję się lepiej na diecie. Mam świadomość że chudnę, czuję się coraz lepiej ze swoim ciałem i zaczynam odczuwać luźność w spodniach, sweterkach, które dotychczas były opięte. Spadku kilogramów życzę i miłego wieczoru, dziewczynki!

  • iwona.xxxyyy

    iwona.xxxyyy

    21 grudnia 2013, 22:49

    mądra dziewczyna;)

  • never.look.back

    never.look.back

    21 grudnia 2013, 16:46

    I to prawda, lepiej powoli i z głową,żeby nie było jojo!

  • never.look.back

    never.look.back

    21 grudnia 2013, 16:44

    Ale pozytywnie tutaj u Ciebie:) Widzę, że jesteś bardzo zmotywowana i sobie radzisz. :) Ja też mam dużo do zrzucenia i podobną wagę, choć jestem sporo wyższa. Od też 1 stycznia zacznę pisać op swoich zmaganiach:)

  • ^NeverGiveUp^

    ^NeverGiveUp^

    21 grudnia 2013, 11:55

    efektu JAJO trzeba unikać jak ognia :-D gratuluję 7 z przodu ;-*

  • iwona.xxxyyy

    iwona.xxxyyy

    20 grudnia 2013, 17:52

    Oby tak dalej:)) Skupic się na sobie:) Trzeba pamiętac o sobie;)) Pozdrawiam:)

  • adorablee

    adorablee

    18 grudnia 2013, 21:32

    Zdrowy tryb życia niesie o wiele wiecej korzyści i spokoju, niż takie brnięcie w nicości. Powodzenia

  • BedeWalczycDoKonca

    BedeWalczycDoKonca

    18 grudnia 2013, 18:47

    Malymi kroczkami, a do celu. ;) Masz dobre podejscie, wiec na pewno uda Ci sie osiagnac wyznaczone cele. ;)) aby dodac Ci jeszcze wiecej motywacji zapraszam Cie do mojego pamietnika-ja startowalam z waga 75kg, a dzis jest mnie 23kg mniej ;)) Trzymam za Ciebie kciuki i zycze powodzenia. ;*

  • Macrocosme

    Macrocosme

    18 grudnia 2013, 18:39

    Świetny wpis, aż miło się czyta :) Co do odczuwania obrzydzenia jak ktoś je coś tłustego, to zaczynam mieć to samo. Czasami zdarzy się pozazdrościć, ale... I też kocham tą świadomość, że chudnę. Pozdrawiam!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.