Od rana znów było keto.
A po pracy poszłam do warzywniaka. No i już teraz nie wiem, jak to wszystko się mogło stać?!
😨🤪
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 19732 |
Komentarzy: | 1883 |
Założony: | 21 kwietnia 2023 |
Ostatni wpis: | 13 stycznia 2025 |
Od rana znów było keto.
A po pracy poszłam do warzywniaka. No i już teraz nie wiem, jak to wszystko się mogło stać?!
😨🤪
...truskawek ze śmietaną. Aaaaaa! Czo ja gadam! Jutro też pójdę po owocki 😁
Warzywa z soczewicą i mlekiem kokosowym. Żółte od kurkumy. Niewyględne 🥴 ale pyszne.
Byłam dziś w lesie z mojego dzieciństwa. Wycięte setki drzew, zniszczone runo, zostawiony bałagan... Nie mam siły o tym gadać.
.....
No i obawiam się (wcale nie 😁) że moja ketoza poszła się ryćkać 🤪
Najadłam się truskawek ze śmietaną, a jutro zamierzam poprawić młodymi ziemniaczkami. Taki jest plan i będę się go trzymać. Na sezon letni puszczam gumę w majtkach i przechodzę na mniej restrykcyjną dietę. Zamierzam jeść nadal w oknie żywieniowym (również bez presji) ale korzystać z lokalnych owoców i warzyw (i nie tylko bo arbuzy i melony, i figi kurde też).
Dziś wpadła do mnie wiedźmowa psiapsiółka na wymianę darów. Przywiozła mi ogromny zapas lubczyka, rzodkiewki z liśćmi i słoiczek czegoś owocowego i słodkiego (chyba czekośliwka, nie otwierałam). Ja jej zapakowałam syrop z sosny i syrop z kwiatu czarnego bzu (ubiegłoroczny), trzyletnią mocarną nalewkę z orzecha włoskiego na problemy trawienne, trochę suszonego borowika ceglastoporego. A do tego kilkanaście sadzonek pomidorów.
Z liści rzodkiewek zrobiłam pesto z orzechami włoskimi i miętą. Coś magicznego w smaku!
No i był szybki wypad pooddychać lasem.
I moje Kocurro pilnujące skarbów 😁
Miłe spotkanie w lesie. Młody koziołek, strasznie ciekawski. Leżał na tej ścieżce, potem wstał i tak na siebie patrzyliśmy dłuższą chwilę. W końcu chyba się znudził i odszedł powoli, wcale się mnie nie bojąc. Kilka minut później słyszałam jak szczekał w krzakach. Kto nie słyszał szczekania kozła sarny niech sprawdzi na YT. Robi wrażenie 😁 i można się przestraszyć. Generalnie na młode koziołki lepiej uważać bo są mocno czepliwe i odważne, a różki mają bardzo ostre. Ja spędzając pół życia w lesie nauczyłam się zawsze mieć gaz pieprzowy (bezpieczny dla zwierząt) w kieszeni. Zwierzakowi krzywdy nie zrobi, a człowiekowi może zaoszczędzić bolesnej przygody. Oby nie było potrzeby, ale nigdy nie wiem czy nie wyjdę z gęstwiny na stado dzików (co się zdarza dość często) czy jelenia (co zdarzyło się raz). Zwierzęta raczej uciekają, ale nigdy nie ma tej pewności...
Serek wiejski, śmietana i pomidory
i kiełbaski
Szybki wpis jedzeniowy
kupiłam do pochrupania paluszki czosnkowe... i wyrzuciłam, coś okropnego, bleee
Dzisiaj strasznie senny dzień. Już dawno nie piłam dwóch kaw. Lubię kawę, ale zazwyczaj jedna rano mi wystarcza. No nie dziś.
Jajki faszerowane tuńczykiem
i botwinka na rosole ze śmietanką i klopsikami z farszem z fety i oliwek
Z wiosennych spacerów mniszki
Pomidory posadzone.
Jestem chłopem babą małorolną i cały mój areał to jakieś 300 litrów ziemii w doniczkach na balkonie. Ale co roku sieję sałatę, buraki na liście, groszki, zioła i inne chaszcze. Trochę mieczyków, maciejki, frezje i lilie...
Ale przede wszystkim pomidorki, w wersji mini. Od nasionek, które w marcu wkładam do ziemi i które dopieszczam do maja na kuchennym parapecie. Takie sadzoneczki dają mi potem owocki aż do listopada. W tym roku wiosna zimna więc nie wiadomo co będzie. Może nie będzie? Próbuję. I pomidorki dziś wystawione na świat. Muszą sobie teraz poradzić.
A jedzonko ok: