znowu leje, jest zimno , po prostu zamieniam się w ponuraka. Basen dzisiaj zadawalający, 1300 m 44 minuty, czułam jak mięśnie ramion mi pracują i serducho puka co prawda nie w rytmie chacha ale ja uwielbiam to podniecające zmęczenie. Wczoraj postraszyłam Paszczura , zadzwoniła do mnie kole 15 ...i tym sposobem odnalazła matkę, spytałam ją czy ucieszy się jak zadzwonię do niej 5 20 z życzeniami, przerażona spytała "rano?" no oczywiście że rano odpowiedziałam, nie....tylko nie o tej godzinie, więc jej podarowałam i zadzwoniłam przed chwilą, przywitałam słowami " dzień dobry stare dziecko młodej matki" , naprawdę mam stare krówska :D 27 lat temu był cholerny upał, a o tej porze zaczynała już działać oksytocyna :D , miłego dnia babeczki i chłopaczki ( jeśli jakiś czyta moje bazgroły) .