rowerek stacjonarny 40 min - 74 kcal - to dzisiaj najdłuższe 40 min ale się nie poddałam, orbitrek 5 min - 14 kcal.
Znajomi (16)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 12452 |
Komentarzy: | 132 |
Założony: | 15 września 2022 |
Ostatni wpis: | 23 stycznia 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
rowerek stacjonarny 40 min - 74 kcal - to dzisiaj najdłuższe 40 min ale się nie poddałam, orbitrek 5 min - 14 kcal.
Aktywność dzisiaj:
rowerek 42 min - 100 kcal, orbitrek 5 min - 30 kcal
Wyjazd do Karpacza na sylwestra zaklepany i ... w końcu zwiedzę Zamek Książ. Sukienki też już przyszły ale zdjęcia zrobię jutro. Fajnie będzie zmienić rozmiar na ten wyjazd.
Nie odpuszczam mimo wyjątkowego zmęczenia Niedziela zaliczona tak:
30 min rowerek 80 kcal.
Dodatkowo 2,5 godziny w ogrodzie przykrywanie kwiatów na zimę co się nagimnastykowałam z tym owijaniem to moje. Zapomniałam założyć opaskę, ciekawa jestem ile to kroków tak człapać po ogrodzie i w między czasie zabawa z psem piłeczka bieganie - fajnie było ale skończyliśmy bez ogniska zmęczeni byliśmy tak że zaliczyliśmy drzemkę prawie 2 godziny. Chochołki gotowe czekamy do wiosny.
Dzisiaj odpoczywam, właściwie celebruje samotność.
szalałam dzisiaj z psem i na rowerze stacjonarnym w sumie 8 km marszu i 32 min rowerem 100 kcal.
Z dietą nie mam problemu ale to zasługa pudełek więc nie ma się czym.chwalić.
Oglądam serial i tak po prostu zajmuje się sobą masuję, maluję, odpoczywam.
Tak bezwstydnie jest mi przyjemnie.
Jak wam zaczął się weekend?
Zaczęłam dzień jak zwykle, a skończyłam dzień z całkowicie rozładowaną baterią, usnęłam w fotelu.
Czuję już zmęczenie ale obiecałam że do 20.12. dam radę w pracy. Nie będę narzekać czekam na tę premię więc walczę, ale wczoraj to jakiś kryzys wielkości atomu. Po powrocie z pracy poszłam z psem zaliczyłam tylko 1 km bo jie miałam siły w nogach. Kolacja to pasztet z warzyw nawet go nie otworzyłam, ale On zrobił tatara więc zjadłam kromeczkę białego chleba z masłem i tatarkiem. No biczować się za to będę chyba tydzień. Na spadek energii też zaliczyłam trochę słodkości: w pracy kostka czekolady, dwie delicje i kilka kulek cynamonowych.
Oj będzie ciężko.
Dzisiaj robiłam porządek w szafie, kilka ubrań wylądowało w pojemniku za duże, mam też już półkę prawie dobre 😉. Waga raczej nie wskazuje takich zmian ale ja już czuję się lepiej.
W październiku zrobiłam 120 km, czyli 4 km dziennie. Jest w normie założyłam że muszę utrzymać tę średnią. Włączyłam do ćwiczeń orbitreka ale jakoś opornie mi idzie.Po 45 dniach ważę 5,5 kg mniej a w cm w najszerszym miejscu jest mniej o 10 cm.
Do końca roku mam nadzieję zobaczyć 9 na wadze.
Dzisiaj piękna pogoda więc zmieniliśmy plany i zostaliśmy w domu a dokładniej żuciliśmy się w wir prac ogrodowych. 10 worków liści, ogrom gałęzi na zimowe ognisko. Uwielbiam kiedy już jest zimno a my rozpalamy ognisko, pieczemy kiełbaski, pijemy drinka i siedzimy na ławce przy ognisku ciesząc się chwilą.
Psisko teraz tylko chrapie, dzień zaczął 4 km marszem a później latał do bramy jak ktoś szedł, biegał za piłką.
Jutro praca zdalna czyli dyżur przy telefonie, a więc zakupy jakieś spodnie, kurtka, nowe szelki dla psa może jakiś kalendarz adwentowy w drogerii zobaczymy.
A co u Was? Kiedy zaczynacie przygotowania do świąt?