Waga z dziś 83 kg...no niestety grzechy wyszły na wierzch i dały o sobie znać... Ehh. Idę dalej....
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (113)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 149424 |
Komentarzy: | 3450 |
Założony: | 27 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 17 kwietnia 2025 |
kobieta, 34 lat, Lublin
161 cm, 87.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Waga z dziś 83 kg...no niestety grzechy wyszły na wierzch i dały o sobie znać... Ehh. Idę dalej....
Jutro ważenie... / To już rok tato [*]
Hej. Jutro znowu staje na wagę. Nie oczekuje cudów bo wiem jakie grzechy popełniłam w mijającym tygodniu. Mam mocne postanowienie poprawy na kolejny tydzień.
Dziś nawet dobry dzień. Jeżeli chodzi o dietę ok. Teraz tylko noc przetrwać. Wczoraj noc bez jedzenia.... Uff.
Treningu brak.
Kroki 12 tys.
woda 2.5 l
moje menu :
1. Dwa jajka na maśle szczypiorek chleb żytni kawa czarna
2. Jogurt naturalny banan płatki migdałowe wiórki kokosowe czekolada 3 kostki
3. Makaron pełnoziarnisty sos pomidorowy i pulpety
4. Mozarella pół kulki sałata z jogurtem placki owsiane
To dziś mija rok jak życie mojego tatusia się skończyło. Jego świeczka się wypaliła i po cichu zgasła... Pamiętam tamte dni. Kolejne dni gdy poszedł do szpitala i kolejne telefony od mamy że stan się pogarsza... Smutny dzień smutny czas. Bardzo za nim tęsknię. Moja przyjaciółka miała rację. Z czasem będzie gorzej nie lepiej. Ona straciła mamę rok wcześniej też szybko nagle przyszła choroba. I wie co mówi. I miała rację. Chociaż nie płacze nie rozpaczam jest ciężko. I brak go. Zwłaszcza że kocha nas kochał moje dzieci. A chłopcy stają się tacy mądrzy coraz fajniejsze chłopaki. Wiem że patrzy na nas z góry i cieszy się...
"A jeśli już to wezmę tam ze sobą bukiet róż, przy bramie będę czekał patrząc w dół - Ty w wolnej chwili czasem na mnie spójrz... "
Patrzę tato patrzę codziennie...
Hej. Dziś od rana pada deszcz... Wiem że deszcz potrzebny ale tak cały dzień ? Ehh dobrze że już jutro ma być pogoda. Dziś miałam dość intensywny dzień. Rano dzieciaki ogarnęłam do przedszkola zjadłam śniadanie i pojechałam ich zawieźć. Potem do miasta załatwianie spraw w urzędach zakupy i na 11:40 byłam w domu. Zrobiłam sobie kawkę zjadłam II śniadanie i zadzwoniła pani z przedszkola że starszy syn się źle czuje że go boli brzuch nogi plecy i że mu zimno i że leży i że może lepiej go zabrać. Więc nie zdarzyłam dopić kawy i musiałam jechać po dzieciaki. Wróciłam wstawiłam zmywarkę wzięłam się za obiad. A popołudnie już z dzieciakami na spokojnie. Teraz już usypiają. Ja już po kolacji. Teraz tylko przetrwać do rana bez wpadki....
Na liczniku 10 tys kroków
woda nawet ok jak na taki dzień 2.5 l.
menu :
1. 2 jajka na maśle ze szczypiorkiem i chleb żytni dwie kromki z sałatą
2. Skyr waniliowy banan migdały kawa z mlekiem
3. Ziemniaki z wody pulpety w sosie pomidorowym buraczki marynowane
4. 2 kromki chałki i serek śmietankowy kanapkowy.
Jutro znowu muszę rano jechać do urzędu zawieść upoważnienie.... Masakra z tym jeżdżeniem ciągle 🤦
pozdrawiam.
Bardzo pracowity poniedziałek / foto / wnioski
Hej ! Dziś bardzo aktywny i pracowity dzień. Ale zacznę od wczoraj. Była niedziela. Totalny luz. W dzień w sumie nic nie robiłam tyle co dzieciaki do kościoła. Na obiad był grill. Po południu poszłam na spacer z kijkami po lesie. 2.5 km zrobione. W sumie wczoraj wyszło 13 tys kroków:)
Dziś za to już dobijam do 20 tys 💪 zaczął się dzień dość wcześnie. Bo przed 6. Młodszy syn wczoraj zasnął o 16 i spał do rana 🤦taki był zmęczony. Zawiozłam dzieciaki do przedszkola wstawiłam pranie i poszłam gracować sadzonki porzeczek. Zrobiłam 2 godz tak w polu. Wróciłam szybka kawka i kosze od trawy. O 13 przyszłam do domu. II śniadanie i po dzieciaki. Potem obiad i popołudnie już na spokojnie z dziećmi na dworze. Teraz już leżą w łóżkach. Starszy syn coś się skarży że mu się w głowie kręci jak się kładzie.... Oby nic poważnego to nie zwiastowało....
Dziś tak mnie naszło na kilka wniosków odnośnie diety. Otóż ogólnie jest ona normalna. Nawet tania do stosowania bo nie ma tam wymyślnych dań z różnych drogich składników. Fajne jest też że dania są proste np kanapki z miodem. Ja osobiście dodaje jakieś białko np twaróg bo uważam że lepiej dwie kanapki z twarogiem niż 3 bez twarogu a kaloryczność taka sama. Fajnie że dania mi się powtarzają np obiady. Dwa dni z rzędu to samo. Nie muszę gotować codziennie tylko robię więcej i mam. Nie jest idealnie. Niestety ale mam swoje grzechy za uszami... Ale cały czas z tym walczę. Nie będę tego wymieniać bo zwyczajnie mi wstyd. Chciałabym popracować nad tymi moimi wpadkami.
Dziś zrobiłam sobie zdjęcia sylwetki.
najbardziej wkurza mnie mój brzuch. I ten zwis na samym dole. Ale powoli liczę że coś spadnie.
Pozdrawiam
Sobota- niby luz a jednak padam....
Hej. Dziś sobota. Dzieciaki w domu. Ogarnęłam rano obiad. Potem na dworze w sumie cały dzień. Nic konkretnego nie robiłam. Umyłam auto swoje i męża. Pilnowałam dzieciaki. I tak zrobiłam 16 tys kroków. Kolejny dzień bez treningu ale nie przejmuje się tym bo jak jest pogoda to sam ruch na powietrzu to nie zły trening 💪
Dieta dziś ok. Po za kolacja. Bo zamiast grzanek z jajecznica zjadłam płatki z mlekiem. Tak mnie naszło no masakra 🤦 ale jest 18 a ja już po kolacji także w sumie luzik.
wody dziś mało póki co bo nie całe 2 l ale jeszcze coś wypije zanim pójdę spać.
pozdrawiam
Hej. Po wczorajszym dniu mam takie zakwasy że wieczorem nie wiedziałam co mnie boli a co nie 🤣 ale spałam dobrze. Rano dzieciaki wstały po 6 kawka i zawiozłam ich do przedszkola. Ledwo wróciłam a zadzwoniła pani z przedszkola że start syn rozbił brodę i leci krew i żeby po niego przyjechać. Nie zdążyłam zjeść śniadania i pojechałam. Rozcięcie okazało się nie groźne ale dla pewności pojechaliśmy do chirurga dziecięcego czy nie trzeba zakładać szwów. Lekarz założył plastry ściągające i kazał za tydzień przyjechać żeby je zdjąć. Dużo strachu ale na szczęście tak się to skończyło. Niczyja wina bo syn nawet nie biegał ani nie skakał. W sumie nie wiadomo co się stało. Pani nie widziała tego momentu a syn nie pamięta jak to się stało 🤦 nawet nie płakał ani nie krzyczał. Był w szoku.
Do domu wróciliśmy po 11. Byłam mega głodna no ale trudno zjadłam drugie śniadanie 2 kanapki z sałata indykiem i serem żółtym. Poszłam sadzić pory i selery. A to pranie. Na obiad miałam pierogi z mięsem więc luz. Pojechałam po młodszego syna potem obiad i na dworze prawie do 18 😍 ciepło super. Jeszcze kolacja przede mną - koktajl. Fakt zjadłam teraz kilka żelków. Chyba reakcja na stres... Wczoraj młodszy rozbił głowę nad okiem dziś starszy to... Ehh. Dzieciaki.
Woda 3 l
kroki 16 tys.
trening brak.
Hej. Dziś mam za sobą taki ciężki dzień że już padam a jest 19🤦 ale od początku. Dzień się zaczął o 5 rano syn się obudził bo coś go pogryzło i swędziała go mocno noga i już nie mógł spać. Zrobiłam poranne ważenie i ten spadek dał mi takiego kopa że Hej ! Z tej radości wyciągnęłam mate i zrobiłam 25 min trening na nogi i pośladki ;) młodszy syn w tym czasie spał. Potem kawka czarna i o 7 zjadłam śniadanie - owsianka z rodzynkami i białym serem. Zawiozłam dzieciaki do przedszkola i wzięłam się za sprzątanie domu. Ogarnęłam zabawki chłopaków pomyłam podłogi na piętrze i ogarnęłam dół. Przed 11 zjadłam drugie śniadanie - kanapki z indykiem i sałata ;) plus rzodkiewka i kawa z mlekiem. I poszłam w swój ogródek siać warzywa. Matko jak się zmęczyłam ! Ale odwaliłam kawał dobrej roboty 💪 aż mnie teściowa pochwaliła 🤣 o 13:30 szybki prysznic i po dzieciaki. Potem obiad w domu - makaron brązowy oliwki feta i sos ziołowy z olejem. I wyszliśmy na podwórko. Wzięłam się za koszenie trawy.... Po 17 wróciliśmy do domu. Młodszy syn rozbił sobie brew nad okiem... Matko jak by uderzył się o ta śrubę w oko to było by po oku ... :( Jak to dzieci ciężko upilnować :( na szczęście tylko tak się to skończyło. Jutro muszę to zabezpieczyć bo o nieszczęście nie trudno ... Na kolację miałam omlet ale szczerze nie mam siły go robić więc dziś na kolację dojadłam po chłopakach kanapki z szynką i serem...
Kroki na liczniku 18 tys 😍 czuje jak mi nogi w szanowna d**ę wchodzą.... A jeszcze mam stertę prasowania które tylko rośnie.... Muszę to ogarnąć.
Wody dziś wypiłam 3.5 l 💪 matko jak mi się pić chciało. Już się zaczyna ciepło więc będę pić jak przysłowiowa kaczka 🤣 🦆
Usypiam dzieciaki i może się wezmę za to prasowanie. Jutro dokończę sądzić warzywa - pory i selery. I może znowu do urzędu będę musiała jechać. Także dzień będzie równie intensywny.
Pozdrawiam
Pierwsze ważenie na diecie Vitalii Jest spadek 💪
Hej ! Dziś dzień ważenia i pomiarów.
Waga wskazała 82.3 kg. A to daje spadek 1 kg 💪 jestem zadowolona nawet bardzo bo wiem że nie każdy dzień był idealnym czy noc...
Ide dalej. Dziś mam fajne dania w menu : owsianka / kanapki / makaron z owocami i jogurtem / omlet owsiany z warzywami :) będzie pyszny dzień :) miłego dnia :)
Hej. Dziś miałam trochę spokojniejszy dzień.rano standard kawa czarna dzieciaki wstały o 6. Szykowanie u do przedszkola. Małe zakupy i powrót do domu. Do południa padał deszcz więc wykorzystałam czas na ogarnięcie zaległości w papierach. Zapłaciłam bieżące rachunki tak żeby nic nie zapomnieć. I tak czas zleciał. Potem po dzieciaki obiad i w domu całe popołudnie bo padało.... Mimo to nabiłam 12 tys kroków 💪 Moje menu dziś
1. Kanapki z serem brie i ogórkiem kiszonym
2. Koktajl jabłko i jogurt naturalny plus kawa z mlekiem
3. Makaron pełnoziarnisty z jogurtem naturalnym i dwie łyżki dżemu domowego. Migdały.
4. Koktajl - banan kefir kakao plus wiórki kokosowe. - koktajl wyszedł na prawdę super jak taka gęsta czekolada ;)
Jutro mam dzień ważenia. Trochę się stresuje chociaż obstawiam że waga bez zmian... Nie będę ukrywać że były wpadki no ale zobaczymy. Dziś bez treningu. Jakaś wykończona jestem. Nie wiem czym bo w sumie nie napracowałam się dziś za bardzo.... No nic dam sobie luz.
Woda ładnie wypita.
Pozdrawiam.
Grzebanie w ziemi czas start !
Hej. Dziś fajny dzień chociaż bardzo pracowity. Rano zawiozłam dzieciaki do przedszkola. Wróciłam zjadłam śniadanie - 3 kanapki z masłem serem brie i ogórki kiszone. I wzięłam się za pracę. Najpierw pranie ogarnęłam salon i poszłam grzebać w ziemi. Rozprawiłam się z chwastami na rabatach bo już było sporo nieproszonych gości🤦 potem posadziłam sadzonki kwiatów jednorocznych. Umyłam auto i posadziłam cebulę 💪 przedpołudnie szybko minęło. O 13 zjadłam drugie śniadanie- twaróg banan i miód plus kawa z mlekiem mała i pojechałam po dzieciaki. Po 15 obiad - mięso z udka pieczonego ziemniaki pekińska. Po obiedzie byłam z dziećmi na dworze zawiozłam drzewo do szopy trochę grabiłam śmieci wkoło i tak mi dzień zleciał. Przed 19 zjadłam kolację. 2 kanapki z szynką i serem plus rzodkiewka. Synki już usypiają. I ja padam. Na liczniku 16 tys kroków 💪
Woda ładnie wypita. Przychodziłam do domu co trochę i piłam żeby nie zapomnieć. A wczoraj zrobiłam trening wieczorem prawie 30 min 💪
Dziś już nie dam rady.
Pozdrawiam