Powód? Parę "troskliwych" pytań ze strony znajomych np.: masz jakieś kłopoty? tak schudłaś... Myślę, że przez grzeczność i takt nie komentują mojego wyglądu..
Mówi się, że w "pewnym" wieku lepiej nie chudnąć, a w moim przypadku kolejność chudnięcia to: twarz-biust-brzuch-pupa-uda.. Czyli dokładnie odwrotna kolejność niźli wymarzona
I mimo, że dobrze mi w nowym "rozmiarze" jakoś tak z mniejszą radością i zaangażowaniem podchodzę do mojego postanowienia...
Też tak macie?