Nie mam w sobie tyle siły aby odmówić sobie słodyczy/słodkich napoi. Aż boję się stawać na wagę. Dzisiaj przykładowo wróciłam zmęczona ze szkoły. Zjadłam obiad i.... nie minęło nawet 20 minut a ja już zjadłam trochę słodyczy tj. delicje (około pół paczki) oraz winogron. (0,5kg). Przeraża mnie to. Wiem, że muszę schudnąć, ponieważ wstyd mi patrzeć na siebie w lustrze, albo w szkole gdy jestem w łazience a dziewczyny chwalą się jak to one mogą łatwo kupić sobie ciuchy. A ja? Zawsze jak szukam ubrań, czy chociażby spodni mam wielki dylemat. Powód? Mam za dużo wałków na brzuchu oraz grube uda. Marzy mi się, bym do Wielkanocy mogła chociaż mieć o połowę mniej wałków na brzuchu i mniej grube uda. Ale znając mnie nie uda mi się to. Macie może jakieś sprawdzone sposoby na odmówienie sobie słodyczy? Poradźcie coś błagam.
PS Moja mama sądzi, że nie mam co zrzucać bo znając mnie znowu przytyje z nadwyżką ;/
Cóż mogę o sobie powiedzieć? Jestem młodą gimnazjalistką, która od 10 lat nie ćwiczy na wf-ie z powodów zdrowotnych. Jednak po wielu rozmowach z rodzicami postanowiłam zrzucić co nieco, by móc spełnić swoje marzenie o być zdrową dziewczyną z płaskim brzuchem i szczupłymi udami.