Kurczę, jestem wniebowzięta !!!! Dziewczyny, ostatnio się ważyłam jak dałam wpis do pamiętnika (06.06) i było 71,7 dokładnie, a dzisiaj wchodzę na wagę a tu 71 !!!!!! 0,7 kg w 4 dni....uhuhuh, dawno tyle nie straciłam. Ale powiem Wam czemu : od piątku do wczoraj, czyli trzy dni, mąż mnie z dzieckiem na takie spacery dłuuuugie wyciągał że jak wracaliśmy to mi nogi w (za przeproszeniem) dupę wchodziły !!!! Chodziliśmy tak dość szybkim krokiem po jakieś 3 godziny popołudniu, do tego ja z małą przed południem jakieś dwie godzinki, jak ona szła sapać to gotowałam, sprzątałam...i efekt jest !!!! A nawet się zbytnio nie namęczyłam, jadłam koło 1500-2000 kcal (zdarzały się ciasteczka owsiane, wczoraj 100g orzeszków ziemnych) . Więc co ?? Można?? MOŻNA !! BEZ GŁODÓWKI !!
Swoją drogą skoro taki spadek to ciekawe ile spalałam kcal..jakie było moje zapotrzebowanie przez te trzy dni...pewnie z 3000 jak nie więcej
A do tego codziennie ABSy. Gdyby takie tępo się trzymało.....ahhh rozmarzyłam się
Wiem że tak ślicznie nie będzie cały czas spadać, ale do przyjazdu brata miesiąc i 20 dni, więc mogę jeszcze z 4-5 kg zrzucić....a wtedy może odważę się kupić sobie zamiast tankini zwykłą górę bikini....
Wiem że większe klopsiki noszą bikini...a jednak taka opalenizna kusi
moje menu dzisiejsze:
Śniadanie: jakieś 100g (przed ugotowaniem) kaszy gryczanej z sosem pieczeniowym ciemnym i miseczka buraczków (to zostało z obiadu, nie chciałam żeby się zmarnowało)
przekąska: może z 200 g truskawek
2 śniadanie (koło 13.30, bo na męża poczekam z obiadem, późno dzisiaj ma wrócić) : owsianka z ok.70 g płatków owsianych i 100g truskawek, zalane wodą
obiad: zupa pieczarakowa
kolacja : pewnie sałatka warzywna zalana jogurtem naturalnym (pomidor, cebula, ogórek świeży) - uwielbiam ostatnio
w międzyczasie na kawę do sąsiadki mam wpaść więc pewnie wpadną ze dwa - trzy ciasteczka zbożowe polane czekoladą mleczną - takie kupiłam.