Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1123175
Komentarzy: 37534
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 5 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 września 2015 , Komentarze (8)

Wczoraj po rozmowie z bratem ustaliliśmy,że jednak nie będzie to obraz na płótnie...noo i jak poszłam do fotografa okazało się,że obraz może się rozlać...noo i wpadłam na pomysł. ujrzałam ramę... dużą... no i od słowa do słowa, będą w ramie zdjęcia. Tak jak rodzice wyglądali w dniu ślubu i obecnie :) i będzie dedykacja ....Mam nadzieję,że spodoba się i ta opcja. 

Samopoczucie moje hmmm dalej jakby w niewiedzy... bo Pan M nadal za granicą. 

Posiłkowo hmmm wiadomo jak to u mamy :) jedź bo mizernie wygladasz :) heheh

29 września 2015 , Komentarze (8)

Tak tak oba zebrania zleciały, fakt ,że zaczęłam o 16 ej a wyszłam ze szkoły o 19 ej :) heheh nasiedziałam się...Będąc na zebraniu odezwał się Pan M. Miał neta na dłużej a ja co? Ja na zebraniu, ale nie mogłam na nich nie być. No więc pisałam z Nim na necie... Ja swoje żale ,że nie odp na moją wiadomość odnośnie uczuć... On mi na to,że pogadamy jak przyjedzie. Ja Mu na to , bo nie wiem czy ma się pakować czy nie... On mi na to... a myślisz,że wpuściłem Cie pod swój dach tylko po to aby Cię z niego teraz wyrzucić? A ja na to, że nie wiem,że może mnie testowałeś... Na co On ... jasne 3 lata Cię testowałem?! Hahahah.... No i tak wyglądała Nasza rozmowa na necie.... Nooo i nie dowiedziałam się chyba nic konkretnego... tak mi się wydaje. Chociaż z drugiej strony... skoro napisał,że nie po to mnie przyjmował pod swój dach.... to co myślicie ,że jednak coś do mnie czuje? I,że nie jest to tylko "lubię Cię? " 

Pogubiłam się w tym wszystkim....Ja strasznie nie lubię mówić, rozmawiać z drugą połówką o uczuciach, jeśli nie są One określone....

A posiłkowo? Nie urywa pośladków :)

Dziś nocujemy u Mamy :) bo późno wróciłam z zebrań i nie chciało mi się jechać do domu....Dziewczynki zadowolone i Moja Mama też :)

Co to się dziś jadło.... 

śniadanie---kanapki

obiad--- skrzydełka, brokuł, ziemniaczki

kolacja ---- 2 grzanki.....

Teraz czas poczytać jak Wam minął dzień...

29 września 2015 , Komentarze (4)

Ajjj najgorzej jak coś się robi na ostatnią chwile...mimo ,że o tym się wiedziało znacznie dłużej. A mianowicie chodzi o 40 rocznice ślubu Moich Rodziców....Odkładałam dzień po dniu, mówiąc sobie ,że jeszcze jest czas... a tu czasu brak. No i tak sobie wymyśliłam, ręczniki haftowane z napisem oraz obraz na płótnie z wizerunkiem rodziców w dniu ślubu i obecnie :) Jak myślicie spodoba się? Mam nadzieję,że rodzice będą zadowoleni :) Ja osobiście bym chciała taki obraz na płótnie. 

Samopoczucie hmmm teraz z innej bajki...można powiedzieć,że jest ok. Dziś zebranie u dziewczynek.....heheh ciekawe co tam będzie ciekawego....jak wejdę o 16tej to wyjdę o 19ej bajka...

Co się tyczy dietkowania , może być....chociaż chodzi za mną karpatka :)

A jesli chodzi o Pana M. toooo no właśnie chwilę dziś znowu zamieniliśmy...bo stanął na stacji aby sprawdzić czy szef przelał Mu kase na dalszą drogę... no i było tylko pytanie czy wszystko u Nas ok i ja zapytałam czy u Niego ok heheh net cholernie przerywał niestety... i się nie dogadalismy :) Może wieczorkiem gdy stanie na pauzę pogadamy dłużej.... 

Miłego popołudnia 

29 września 2015 , Komentarze (14)

Ooo szyszki nieksztaltne....sama ich nie zjadlam :) a wciagnelam 2 i reszte dziewczynki,a drugi taku talerz zawiozlam mamie i bratu :)

28 września 2015 , Komentarze (4)

Od czego zacząć?! Chcę, aby wróciła dawna Aśka... Uśmiechnięta,wesoła,zadowolona z życia,bez trosk, kłopotów, problemów..... Asiu gdzie jesteś?! Ta Asia która dbała o siebie, co nie oznacza ,że nie dbam o siebie... Chodzi mi o moją dietę, o samą satysfakcję...z diety i przygotowywania posiłków. Brakuje mi radości........z życia....

OOO właśnie Pan M. złapał neta , chwila rozmowy z Nim... odp. na moje pytanie które brzmiało " a co sie  stanie jeśli powiem co czuję? " A Pan M. odp ,że nic sie nie stanie i mam powiedzieć... i napisałam Mu ,że " Ty mnie tylko lubisz a ja Ciebie  nie tylko lubię" ( bo dotychczas oboje sobie mówiliśmy jak to my siebie bardzo lubimy...) ale czuję,że muszę to z siebie wyrzucić...,że czuję coś więcej niż bardzo Go lubię.....wóz albo przewóz, co ma być to będzie.... stawiam wszystko na jedną kartę :(... no i koniec rozmowy, bo Pan M. musiał dalej jechać.... miał chwilę przerwy.... i teraz zostaje mi czekanie aż odczyta te słowa....Czy  będę się pakowała i wracała z córką do mamy? Czy stworzymy w 4 rodzinę? Nie wiem.......A jak mi się chce płakać!!!!!!!! Powstrzymuję się, bo dziewczynki są obok :( a mam ochotę ryczeć....

28 września 2015 , Komentarze (10)

Diabli wzięli moją dietę... kurka wodna, jak ja się szybko poddaje. Jestem zła sama na siebie, no bo wiadomo na nikogo nie mogę być zła za moje porzucenie dietetyczne . Te moje foszki kiedys mnie zgubią... Wystarczy,że coś nie pójdzie po mojej myśli i bachhh. Panuję nad sobą do pewnego momentu....a później nici z diety. Wiem,że moje posiłki nigdy nie były specjalnie dietetyczne, ale mimo wszystko udawało mi się na nich chudnąć....A teraz wpadłam w jakiegoś doła i nie mam ochoty niczego przygotowywać. Może powodem jest to ,że postanowiłam napisać do Pana M. Pan M. jest za granicą...postanowiłam wykorzystać to,że nie ma na chwilę obecną neta. Napisałam  wiadomość na whatsAppie o następującej treści... "A co się stanie, gdy powiem co czuję? ". Wiem ,że odczyta to dopiero gdy będzie miał dostęp do neta. Może zachowałam się jak dzieciak...ale jakoś nie widziałam innego wyjścia na rozpoczęcie tego tematu. Czy boję się odpowiedzi? Tak owszem :( 

27 września 2015 , Komentarze (11)

Jejku jak z tym walczyć? Ale to nie moja zazdrość, tylko dziewczynek? Jedna jest moja, druga Mojego partnera...mieszkamy razem... i gdy córka mojego partnera dostanie coś od matki to moje dziecko zazdrości strasznie.... ale żeby nie było , matka dziecka mojego partnera odzywa  przekazuje coś dziecku 2-3 razy do roku, jak się Jej przypomni ,że ma dziecko...Natomiast ojciec Mojego dziecka nie pamięta o Niej  wcale, nawet raz do roku nic dziecko od Niego nie dostanie... To przykre....Wiem,że dzieci bywają zazdrosne... ale moja wybitnie.... Kurcze obie dostają wszystko co dusza zapragnie ( oczywiście jeśli finanse pozwalają ) tłumaczę,tłumaczę.....ale nic nie dociera... Serce mi pęka...bo nie wiem jak dziecku wytłumaczyć.....Aż mnie korci,żeby napisać do ojca Mojego dziecka... ale co Mu powiem , co napiszę...i tu wielka pustka. Bo najchętniej bym powiedziała " Ty draniu krzywdzisz dziecko........." ale po Nim to spłynie .....Tak mnie serce zatyka,że aż nie mogę oddychać....a najgorsze jest to,że jestem sama z dziećmi, bo Pan M. pojechał w trasę.....

Jak uważacie pisać do Niego? A jeśli tak to co napisać?

27 września 2015 , Komentarze (9)

Jakie zdziwienie mnie wczoraj spotkało... napisała do mnie kobieta. zaproponowała przyjaźń. Pierwsza moja myśl, wal się kobieto...zaczęła pisać,że chętnie by mnie polizała,że ładną buźkę mam... kurczę ja przyciągam lesbijki?! Nie, nic do nich nie mam , pracowałam nawet z kilkoma, znam i gejów. Teraz nasuwa się pytanie czy to jakaś prowokacja ? Czy faktycznie spodobałam się kobiecie? Podejrzewam pewien podstęp,ale do końca nie mam pewności.

Jak Wy byście zareagowały na taki podryw? Dodam jeszcze ,że nie jestem zainteresowana :)

27 września 2015 , Komentarze (20)

 Haaaaaaaa tak byłam w kościele. Dziś usłyszałam,że poszłam do kościoła tylko dlatego,że dziecko ma komunię i musi chodzić na mszę… Coś w tym jest, ale nie do końca. Owszem  od czasu rozwodu czyli w ciągu ostatnich 5ciu lat byłam w kościele chyba 5 razy…Jednak teraz poczułam jakąś wewnętrzną siłę, aby iść… Takie wyciszenie, skupienie myśli tego mi było trzeba. Ale,że co mam chodzić do kościoła aby się wyciszać i skupiać? Byc może to moja droga….Jednak poniekąd to prawda chodzę , ponieważ dziecko ma komunię i trzeba dac dobry przykład..Może nie  jestem jakimś arcy przykładem, ale mimo wszystko póki mogę iść z dzieckiem to pójdę. To nie jest tak ,że ja nigdy nie chodziłam, bo jako dziecko często z rodzicami chodziliśmy, co niedziele…jednak z czasem dorastania zaniechałam tego… czy żałuję? Może troszkę. Ale ta dzisiejsza wizyta, dała mi do myślenia. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.