Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1108670
Komentarzy: 37428
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 26 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 kwietnia 2024 , Komentarze (14)

Witajcie 

    Tak jak w tytule, chyba wracam na dobre tory. Korzystam póki nie ma mojego w domu :) haha. Kalorie ładnie policzone, a trening hmmm kroki ponad 18 tyś. Dziwny ten dzień, ale nawet pozytywny ( można powiedzieć). Posiłkowo wygląda tak: 

I posiłek: chleb z piersią z kurczaka, pomidorem

II posiłek: kasza manna ze skyrem waniliowym, truskawki, borówki ( niebo w gębie) 

III posiłek: naleśniki z dżemem truskawkowym domowym plus borówki oraz chrupki serowo-ziemniaczane 

IV posiłek: bułka serowa z szynką i ogórkiem małosolnym 

   Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego :) Nie planowałam menu, ale udało się zapanować nad nim ;) Na jutro już kasza manna zrobiona ;) tym razem z czekoladą gorzką pistacjową plus borówki dorzucę. Chciałam dobić białko, ale okazało się, że nie mam już skyra w domu :) No nic :) dobre będzie i takie :) 

   Swoją drogą ucieszyłam się, że udało się rano zrobić kaszkę na wynos i teraz też dostałam kopniaka i zrobiłam na jutro ;) A reszta posiłków to będzie improwizacja ;) Nie mam nic konkretnego w planach. 

    Waga powoli po okresie wraca, liczę, że niedługo zobaczę tą którą chcę ;) W sumie przez okres przybrałam 0,4 kg ;) 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy, walczymy dalej. Trzymam za Ciebie kciuki. Nawet jak upadniesz, powstań. Powodzenia. Miłej nocki. Pozdrawiam :) :* 

27 kwietnia 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

     Tak jak w tytule... chyba dopadł mnie kryzys. A nawet na pewno .... dopadł mnie kryzys. Jak pisałam, poniedziałek był na wariackich papierach i kiepski... tak też ciągnie się cały tydzień. Gdzieś tam po cichu liczyłam, że może jednak...środek tygodnia coś zmieni. Hmmm ale nie, z dnia na dzień jest gorzej, smutniej. Nie panuję nad sobą. Zwyczajnie nie radzę sobie z codziennością. Cieszę się, że jutro już niedziela i koniec tygodnia. Liczę, że nowy tydzień będzie bardziej przychylny dla mnie. 

    Dietetycznie hmm lipa. Tzn wczoraj i dziś bez liczenia... bo? Bo M w domu i przy nim muszę nauczyć się, aby mieć wszystko przygotowane. Wszystko.... od śniadania po drugie, obiad i kolację. Inaczej klapa. Przecież powinnam to już wiedzieć, prawda? A jednak... upadam, ale się podniosę. 

    Moje samopoczucie to w skali 0-10....... -10 niestety, ale nie poddam się. Właśnie rozpisuję menu na jutro. Chociaż jeśli mam być szczera, to nie mam na nic ochoty, po dzisiejszym obżarstwie. Zrobiłam sobie maseczkę, wklepałam kolagen na twarz, ale to niestety nie poprawiło samopoczucia hmm no może tak z  -10 na 2... to zawsze coś, prawda? 

    Przepraszam, że smęcę.... ale muszę inaczej się uduszę. Jutro wrócę z pozytywnym nastawieniem, dziś nie umiem. Zaraz spadam do łóżka. Tam czuję się bezpiecznie. 

    Pamiętaj, nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

   

25 kwietnia 2024 , Komentarze (3)

 Witajcie 

     Kolejny zakręcony dzień. Ajj pewnie do końca tygodnia tak będzie. Jak zaczęłam w poniedziałek, skończę w niedzielę ;) i oby tylko.... Samopoczucie dziś hmm pozostawia wiele do życzenia. Niestety, ale bywa i tak. Mimo gorszego samopoczucia nie poddaję się. 

    Posiłkowo dzień hmmm nijaki

I posiłek: chleb z serkiem delikate i ogórkiem małosolnym ( sama robiłam) 

II posiłek: zupa grzybowa ( ta sama co wczoraj)

III posiłek: 2x pączek pistacjowy z Lidla ( pyszny ) borówki 

IV posiłek: serek wiejski, pomidor, ogórek, grzanki czosnkowe i serek waniliowy  brzoskwiniami oraz energetyk, ale wypiłam jakieś 50 ml ( był niedobry) 

      Znowu przekroczyłam tłuszcze i węgle. Życie. Będzie  lepiej. Idę dalej przed siebie. Nie poddam się. Okres póki co nie odpuszcza, więc nie przejmuję się też za bardzo jedzeniem... poza tym facet w domu i niestety milion spraw do załatwienia, więc wszystko na wariackich papierach. 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Upadniesz, powstań. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

24 kwietnia 2024 , Komentarze (4)

Witajcie 

    Dzisiejszy dzień , to kolejny zakręcony dzień. Od samego rana na wysokich obrotach.... a jakby tego było mało to okres nie daje za wygraną..... Treningu brak, ale chociaż trochę kroków się uzbierało.... ponad 15 tyś :) zawsze to coś :) 

   Jeśli chodzi o jedzonko dzisiejsze...

I posiłek: chleb z serkiem ziołowym delikate 

II posiełek: deser ( dwa takie pojemniczki z 4 które widzicie na zdjęciu) Swoją drogą nijakie 

III posiłek: zupa grzybowa ( dostałam od rodziców.... uwielbiam :) 

IV posiłek: popcorn, chlebek bananowy - sama robiłam wczoraj 

V posiłek: tortilla z mozzarellą, papryką, kurczakiem, sosem tatarskim  i górek oraz pepsi do picia ( lepsze to niż energetyk ;) 

   Kaloryka dziś powiedzmy ok. Cieszę się, że tylko tłuszcz przekroczony. Udało się zmieścić z węglami i za mało białka. No nic działam dalej. To nie powód aby się poddać. dam sobie radę. Grunt, że staram się liczyć kalorie. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy. Trzymam za Ciebie kciuki. Nawet jak upadniesz, powstań. Dla Ciebie także zaświeci słońce. Powodzenia. Spokojnej nocy. Pozdrawiam :) :* 

    

23 kwietnia 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

     Poniedziałek był zakręcony, ale wtorek nie jest wcale lepszy. Jedyny plus to taki, że kalorie liczone dziś. 

  I posiłek: chleb z polędwicą łososiową, ogórkiem 

II posiłek u rodziców: boczniaki 

III posiłek: tortilla z kurczakiem,mozarellą, ogórkiem, sosem tatarskim oraz awokado 

IV posiłek: popcorn, lód wodny i energetyk teraz.... ( chce mi się straszni gazowanego) 

       Kaloryczność ok, ale znowu węgle i tłuszcze przekroczone... a lepiej byłoby gdyby białeczko było ponad  normę :(    Ale fakt, faktem nie ułożyłam dzień wcześniej menu. Dlatego zaraz się biorę za ułożenie na jutro... ale jakoś to wizualnie ogarnąć ( o ile się da) 

    Mimo wszystko nie poddaje się, działam dalej. Baaa  nawet waga znów lekko w dół :) od soboty :) hmm ale nie cieszę się na wyrost, bo dziś przyszła @ , dlatego też jakież było moje zdziwienie... ze waga pokazała spadek ;) no i tym bardziej, że wczoraj nie liczyłam kalorii.... a jedzenie ( pozostawię bez komentarza) 

   Także jak widzisz, ja też mam lepsze i gorsze dni, ale się nie poddaje. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

22 kwietnia 2024 , Komentarze (3)


Witajcie 

      Poniedziałek zakręcony, zalatany, dziwny... Nawet nie wiem kiedy zleciał dzień. Poniekąd cieszę się, że dobiega końca. Dziś bez liczenia kalorii, nie miałam do tego głowy. Kolejny nerwowy dzień. Liczę, że jutro będzie lepiej. Mocno w to wierzę. Treningu też brak, ale to też nic straconego, bo do końca tygodnia jeszcze 6 dni , które mogą być treningowe :) 

   Powoli czuję, że zbliża się @.... i czuję się napuchnięta, ociężała... do niczego. Ale nie ma co narzekać, tylko trzeba iść dalej, przed siebie. Tak też zrobię. Jutro będzie dobry dzień ;) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Nawet jak masz gorszy dzień, to pamiętaj.. dla Ciebie też wyjdzie słońce :) Trzymam kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanego tygodnia. Pozdrawiam  :) :* 

21 kwietnia 2024 , Komentarze (16)

Witajcie 

   Weekend dobiega końca. Czy się cieszę? Troszkę tak...ale z drugiej strony wiem, że to będzie trudny i ciężki tydzień. A jak mija weekend? Wczoraj udało się zrobić trening 

   Wpadł rower i pewnie kręciłabym dłużej, gdyby nie ból kolan i łokci, który promieniował :( 

Posiłkowo sobota wygląda tak

I posiłek: bułka grahamka, sałata, boczek parzony, papryka, ogórek i koktajl truskawkowy 

II posiłek: warzywa na patelnię po włosku z serem

III posiłek: lód cytrynowy ( średni) budyń pistacjowy, popcorn, truskawki, winogrono 

    Sobota minęła szybko, nawet nie wiem kiedy. Na sprzątaniu, praniu ( 3 prania) ale też udało się obejrzeć serial na Netflixie.

    Niedziela na spokojnie. Rano byłam na wyborach, bo u nas nie było rozstrzygnięcia prezydenta miasta. Potem pojechaliśmy z M na pchli targ, który jest w każdą niedzielę niehandlową ;) fajna sprawa :) Treningu dziś brak, ale w tym tygodniu były 4 treningi także ładnie

poniedziałek rower 35 minut

wtorek rower 40 minut

piątek rower 40 minut

sobota rower 30 minut

   Z aktywności jestem zadowolona ;) Waga po tygodniu - 0,8 kg co bardzo mnie cieszy, bo dawno spadku nie widziałam ;) Także to daje kopniaka do dalszej walki. 

    Dzisiejszy jadłospis 

I posiłek: chleb z metką bawarską ( chodziła za mną od miesiąca) papryka 

II posiłek: popocorn i mokate malinowa tarta oraz koktajl truskawkowy, winogrono i wafle przełożone kajmakiem wiśniowym 

III posiłek: ziemniaki, kapusta z bułką tartą i pierś z kurczaka 

IV posiłek: naleśniki z kurczakiem gotowanym, serem mozzarella, papryką sosem tatarskim, jogurtem greckim :) ojjj jakie to było pyszne. Po zjedzeniu tych naleśników utwierdzam się w przekonaniu, że wytrawne bardziej lubię ;) 

    Znowu przekroczyłam węgle.... trzeba to zmienić ;) Czasami się uda, gdy nie przekroczę.. ale są taki właśnie dni jak ten.... No nic, robię dalej swoje. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać ,działaj dalej. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia w nowym tygodniu. Pozdrawiam :) :* 

17 kwietnia 2024 , Komentarze (2)

Witajcie 

      Dzisiejszy dzień od rana na wysokich obrotach...i pobudka szybko bo po 4.Jak co środę... Najpierw młoda do szkoły, potem kurs do domu. Chwilę posiedziałam, zjadłam i z kotem do weterynarza. Po weterynarzu, kota do domu i drugą pannę do miasta odstawić. Ja w tym czasie zajrzałam do rodziców, bo dawno u nich nie byłam. Tylko wpadałam i wypadałam... a dziś na dłużej wpadłam. Pogadaliśmy, zjadłam u nich obiad, zrobiłam sobie tez zakupy będąc w mieście. 

    Po 15ej odbiór młodzieży i do domku. Szybko obiad dla domowników, a ja już kolację ;) Dziś poza krokami treningu brak. Za bardzo dokuczają mi łydki. Teraz już słucham organizmu, jak coś nie jest komfortowe, odpuszczam. Nic na siłę. No ale kroków ponad 15 tyś mam :) 

   Jeśli chodzi o dzisiejszy jadłospis , wygląda tak: 


I posiłek: serek wiejski ( przed wyjściem z domu) 

II posiłek: chleb, serek twarogowy Wieluń , pomidor, papryka, serek homogenizowany 

III posiłek: ziemniaki, pierś z kurczaka, kapusta z bułką tartą

IV posiłek: tortilla z jajkiem, sosem tatarskim, serem, papryką, ogórek, truskawki i energetyk ( tak, wiem, samo zło....ale jakie dobre )

    Całkiem ładnie wyszło wszystko. Lekko tłuszcze przekroczone, ale nie ma tragedii. Idę dalej przed siebie. Nie poddaje się :) Robię swoje, nie patrzę na innych. Waga ciut w dół, ale oficjalną wagę sprawdzę w sobotę ;) Wtedy też może zrobię pomiary. Zobaczymy. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

16 kwietnia 2024 , Komentarze (10)

Witajcie 

     Tak jak pisałyście, znalazłam cel do odliczania ;) Póki co do Majówki. Powinno był łatwiej ;) Dziś udało się zrobić trening 

    Padło na rower ;) Z treningiem się udało, ale czy uda się dobić 10 tyś kroków? Nie wiem, póki co mam 8701 i ładuję opaskę...więc jeśli się nie uda, to nic nie szkodzi :) 

    Jeśli chodzi o jadłospis dzisiejszy

I posiłek: serek wiejski 

II posiłek: cukinia w bułce tartej, ogórek 

III posiłek: makaron czosnkowy z krewetkami 

IV posiłek: bułka czosnkowa, ogórek, pomidor, parówki tarczyński z kurczaka 

     Kaloryczność nawet spoko, przesadziłam z węglami, ale trudno, przeżyję. Zaraz zabieram się na ułożenie menu na jutro. Dostałam małą ściągę od koleżanki 

     Jeśli ktoś ma ochotę skorzystać, proszę bardzo. Czarno na biały i tego szukałam. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Działaj, tak aby Tobie pasowało :) Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

15 kwietnia 2024 , Komentarze (44)

Witajcie 

    Dziś szybko i na temat.. nadszedł ten dzień czyli urodziny. Czy się cieszę ? Nie. Czy fajnie spędziłam ten dzień? Nie. Tzn do pewnego momentu było super, potem niestety czar prysł. Samo życie. Najważniejsze, że refluks nie dokucza ;) Hehehe udało się dziś nawet wskoczyć na rower :) 

    Pokręciłam 35 minut, gdyby nie to, że nogi mnie bolały, to kręciłabym dalej ;) Ale dobre i to, bo 5 zł wpadło do skarbonki :) 

     Posiłkowo dzień wygląda tak: 

I posiłek: chleb z jajkiem, pomidorem, papryką, ogórek 

II posiłek: lawasz z sosem tatarskim, serem, polędwiczkami, papryką plus winogrono 

w drodze wpadł rożek pistacjowy ( kupiony w sklepie Aldi - średni, nie kupię więcej ) 

III posiłek: pierożki gyoza z kurczakiem plus sos słodki chilli :) 

    Kaloryczność całkiem ładna ;) białka troszkę mało, ale tragedii nie ma ;) Ogólnie z dnia jestem zadowolona. Mimo, że chwilami było smutno i przykro, to koniec dnia jest spoko. Idę dalej, mam nadzieję jutro napisać więcej ;) bo dziś już zmykam do łóżka ;) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać, działaj na swoich zasadach :) Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.