Witam serdecznie
Jak Wam mija niedziela? Mi hmmm do tej pory można powiedzieć dobrze...Nic szczególnego się nie wydarzyło.... Rano śniadanko, później dziewczynki poszły do kościoła a my z M robiliśmy obiadek ;) Po obiadku chwila lenistwa na kanapie...następnie dziewczynki troszkę a naukę się wzięły ...później poszły sobie na dwór...M skorzystał z pogody i wsiadł na motor :( ale ja sama Mu powiedziałam,żeby skorzystał ... a teraz pojechał z dziewczynkami do kumpla coś załatwić... Zabrał dziewczynki abym odpoczęła... Hmmmm wszystko fajnie, ale ja ??? Ja nie mogę zostawać sama :( Jak tylko wyjechali beczę jak małe dziecko... Boli mnie moja bezradność, ograniczone ruchy.... Mało tego widzę,że nie mam wyjętych wszystkich szwów :( i na sama myśl,że być może będe musiała jechać do szpitala na wyjęcie...a co a tym idzie cięcie skalpelem :( aż mnie trzęsie... Wiem, zdaję sobie sprawę,że mam wsparcie,ale....właśnie ale... ja nigdy nie lubiłam być zdana na innych...taka Zosia Samosia :( niestety....
Ale może i dobrze,że zabrał dziewczynki...bynajmniej nie widzą moich łez...a i On sam tego nie widzi... a ja ? Ja rozpaliłam sobie w kominku i płaczę......Cały czas mam wrażenie jakby to był tylko głupi sen, z którego zaraz się obudzę....Ojjj podłamał mnie ten wypadek... a już podnosiłam się....i znowu upadam...jedyne w czym trwam..to nie jem słodkiego dziś dzień 45 :) Nie ciągnie mnie do nich...do batoników, czekoladek, ciasteczek...omijam w sklepie... i nawet @ która trwa, nie zachęca mnie do jedzenia słodkiego.... jedyny taki plus i pozytyw u mnie ;) co do reszty jedzenia, nie objadam się i staram się pic wodę... dziś stanęłam na wagę i jest dobrze.... może nie ma spadku bo @ i woda .... ale waga nie podniosła się :) huraaa
Mimo,że mój niedzielny wieczór mija kiepsko , Wam życzę spokojnego wieczoru i dobrze rozpoczętego poniedziałku. :)