Witajcie Kochani :) Ostatnio moje życie biegnie w takim tempie,że sama nie nadążam ;) Stanowczo za szybko :) Tak w skrócie co u mnie ? Już zdaję relację ;)
Udało się załatwić rehabilitację już za dwa tygodnie, super cieszy mnie to bardzo. Zobaczymy czy tym razem będzie większa poprawa. Po wizycie u lekarza trochę sie podłamałam, te słowa Jego " na następnej kontroli jeśli nie będzie poprawy to albo dalej rehabilitacja albo operacja " Cały czas gdzieś brzęczą mi te słowa. Ale staram się być dobrej myśli. Pisałam również,że zaliczyłam wizytę u psychologa. Pani Psycholog świetnie mnie rozgryzła, mówiąc po 1 że jestem bardzo uczuciowa, bardzo przeżywam i za dużo się zamartwiam. Po 2 zadowalam wszystkich dookoła, staram się aby wszyscy wszystko mieli itp, ale zapominam w tym wszystkim o sobie. To prawda,smutne ale prawdziwe :( Ale ja nie umie tego zmienić :( Wiem, zdaję sobie z tego sprawę,że to nie jest dla mnie korzystne. Pracuje nad tym każdego dnia ale idzie to opornie :(
Udało Nam się zakupić łóżka ;) Od czegoś trzeba zacząć hihihi wiadomo nie wszystko da się tak od ręki kupić. Wszyscy już śpimy na górze :) Nasze łoże hmmm niby za małe nie jest ale jednak by się przydało 20 cm więcej :) no nic pożyjemy zobaczymy. Dziewczynki odkąd maja swoje pokoje to jakby troszkę złagodniały hmmmm ciekawe na jak długo :D hahahaha No ale póki co trzeba się cieszyć spokojem :)
Nadal trwam w swoim wyzwaniu bez słodkiego. Dziś dzień 14 :) Tak tak :) jupi hihihi Mało tego powiem numer :) Otóż wczoraj byliśmy na chrzcinach i nadszedł moment tortu :) a ja ani drgnęłam. Nawet matka dziecka była lekko obrażona,że to jest wyjątkowe święto i mogę zjeść kawałeczek. Ale ja twardo,że nie. Jeszcze kilka osób próbowało mnie namówić, mówiąc,że to wyjątkowy dzień i takie tam, że powinnam, bo się obrażą blablabla :) A ja że nie , bo mam postanowienie i go nie złamię :) Nawet M się za mną wstawił i powiedział,że jak ja się na coś uprę to nie ma mocnych :) hahahah Opowiedział, nawet jak to On mnie próbował namówić na słodkie i Mu się nie udało i że mają mnie nie zmuszać i darować namawianie mnie bo i tak nie zjem :) W pewnym momencie zrobiło się nieciekawie, ale kurczę przecież nikt mnie nie może zmusić do zjedzenia :) Prawda :) Gdybyście wiedziały jak ja się super z tym czułam,że nie uległam hihihi Może gdyby tak nie nalegali i nie naciskali to bym się skusiła. Ale ja bardzo nie lubię jak mnie ktoś do czegoś zmusza :) Oj nie :) Wtedy zrobię wszystko na złość :)
A poza tym co u mnie ? Posiłkowo nawet ok, dalej notuję i pstrykam fotki ;) Relacje z M są ok. Ostatnio jest bez kłótni, to plus. Póki co to tyle :) a teraz poczytam co u Was :)