Nie chce byc juz gruba, ot co.
Mam dwie fantastyczne corki, daleka droga wychowywania ich przede mna. Musze byc zatem zdrowa. I miec kondycje, zeby za nimi biegac bez zadyszki.
Chce byc fajna mama i zona tez!
Chce sie czuc dobrze ze soba.
Lubie czytac, ucze sie szwedzkiego.
Bo po raz kolejny dotarlo do lepetyny, ze waze za duzo. Juz nawet nie pomyslalam dzis o odczuciach estetycznych ale o zdrowiu. Nie mozna na wlasne zyczenie pakowac sie w otylosc. I tyle. Lepiej byc przeciez fajnym niz niefajnym oraz zdrowym niz chorym. W zapedzeniu codziennym - szczegolnie kobietki - latwo sie zatracic. Przedklada sie czasem dobro innych nad swoje, jest zawsze milion wazniejsych spraw. A moze wlasnie pomyslec o sobie, w koncu?
Dlatego decyzja o odchudzaniu, musi byc podjeta wlasnie dla siebie. W tej kwestii musze byc egoistka :) O tak - schudne!