Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą dwudziestopięcioletnią Mamą zmagającą się z nadwydatnym pociążowym brzuszkiem i dodatkowymi kilogramami. Do zdrowego odżywiania zmobilizowała mnie tęsknota za atrakcyjniejszym wyglądem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32286
Komentarzy: 278
Założony: 13 września 2011
Ostatni wpis: 18 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Metamorfoza.

kobieta, 35 lat, Wrocław

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 października 2011 , Komentarze (6)

Dwudziesty szósty dzień diety.

Powiem Wam, że sama jestem zaskoczona spadkiem wagi, myślałam, że będzie o wiele ciężej.
Tym bardziej, że się nie głodzę. Jem od trzech do pięciu posiłków dziennie, staram się, żeby produkty były pełnowartościowe. Śniadanie zjadam do dwóch godzin po pobudce, ostatni posiłek do osiemnastej - dziewiętnastej. Słodyczy w ogóle się nie tykam, choć nierzadko mam na nie ochotę. Raz kupiłam dietetyczną czekoladę, ale rozeszła się zbyt szybko, bo w tydzień. Wobec tego nie kupuję. Nie ma w lodówce = nie ma w żołądku. Niestety ćwiczę zdecydowanie za mało i nad tym muszę popracować.

A na obiad proste a zarazem super smaczne kotleciki z cukinii. Mniam. 


* 1 duża cukinia
* 2 jajka [w razie potrzeby dobić więcej]
* Bułka tarta
* Mąka pszenna
* Sól, pieprz
* Oliwa do smażenia

Cukinię obrać, pokroić w grubsze krążki, posolić. Pozostawić do zmięknięcia [ok. 10 minut], kiedy puszczą wodę, odsączyć. Na koniec doprawić pieprzem.

Każdy krążek cukinii obtaczać jak kotlety, najpierw w mące, później w rozmąconym jajku, na końcu w bułce tartej. Smażyć na oliwie z każdej strony na złoty kolor.

Polecam!

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Banan
~ 9 kotletów z cukinii
~ Puszka kukurydzy

8 października 2011 , Komentarze (4)

Dwudziesty piąty dzień diety.

Czas leci. Za trzy dni minie miesiąc odkąd zaczęłam stosować dietę.
Przyznam, że efekty [choć wciąż mało zadowalające] są widoczne.
Brzuszek nieco spadł, przynajmniej nie wyglądam już jak w piątym miesiącu ciąży.
Ze spodni nie wylewa mi się już tak jak dotychczas, ale wciąż wiele jeszcze brakuje do efektu jaki chcę uzyskać. No ale wiadomo, wszystko w swoim czasie.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Omlet na słono z ketchupem
~ Banan
~ Fasolka szparagowa
~ Pół Jogobelli light
~ Wafel ryżowy
~ Sałatka na bazie sałaty lodowej


Pomyślałam sobie, że jeśli dobiję do 60kg i osiągnę wagę sprzed ciąży, sprawię sobie jakiś slodki prezent. Być może będzie to jakaś mała Nutella, lub coś również zadowalającego. Jeszcze nie wiem. Zostało 2,5kg.

7 października 2011 , Komentarze (3)

Dwudziesty czwarty dzień diety.

Od 10 do 16 października bilety do ZOO we Wrocławiu w promocyjnej cenie - 3zł.
Świetna okazja by całą rodziną udać się na zwiedzanie i w któryś dzień na pewno się wybierzemy.
Żal byłoby nie skorzystać, bo normalna cena biletu wynosi aż 25zł i aż serce boli zostawiając tyle pieniędzy przy kasie. Poza tym Niuńka nigdy jeszcze nie była w ZOO i choć jest jeszcze średnio świadoma tego co się dzieje dookoła, myślę, że warto Ją ze sobą zabrać.

Dziś zrobiliśmy porządek na grobie Dziadków i do Wszystkich Świętych mamy spokój.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Płatki jęczmienne z mlekiem 0,5% + rodzynki
~ Kawa mrożona
~ Brązowy makaron z sosem serowym
~ Dwie kromki chlebka WASA z serkiem light szynką gotowaną i ogórkiem konserwowym
~ Herbata owocowa + łyżeczka cukru

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków

Ostatnio nie mam siły ćwiczyć. W dzień non stop coś robię, a wieczorem po usypianiu Małej jestem tak zmęczona, że często zasypiam w locie i nie w głowie mi żadne ćwiczenia.
To musi się zmienić.

A włoski farbuję za dwa tygodnie. Wybrałam już kolor. Tym razem eksperyment z czerwienią.

6 października 2011 , Komentarze (5)

Dwudziesty trzeci dzień diety.

Boli mnie brzuch i czuję się jakbym miała wzdęcie [trudne dni].
Noc miałam dość ciężką, od rana biegałam po sklepach w celu uzupełnienia zapasów w domu, a przed wyjściem Męża do pracy przeciąg wybił nam szybę w drzwiach.
Totalnie nic mi się nie chce. Najchętniej zakopałabym się pod kołdrą z pojemnikiem pełnym czekoladowych Eisstern Premium i wpieprzałabym je na zmianę z Nutellą.
Jedyny pozytywny akcent dzisiejszego dnia jest taki, że na wadze 62,5kg czyli jest postęp.

Wróciłam ze spaceru z Niunią, muszę przyznać, że przywrócił mnie trochę do życia.
Brzuch przestał boleć, wygrzałyśmy się na słońcu, Mała pospała, a ja przeczytałam gazetę od deski do deski. Niestety od jutra diametralne pogorszenie pogody, podobno cały dzień ma padać deszcz. W końcu musiała nadejść ta część jesieni, której nie lubię najbardziej.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka chlebka MACA z gotowaną szynką
~ Kromka chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Kawa mrożona
~ Fasolka szparagowa
~ Parówka z serkiem light i ketchupem
~ Pół kromki chleba pełnoziarnistego

Bilans aktywności fizycznej:

~ Dwugodzinny spacer

Pomału braknie mi pomysłów na dietetyczne potrawy.
Macie może jakieś fajne sprawdzone przepisy na smaczne dania?

Apropos - dziś wieczorem 'Kuchenne Rewolucje', dokładnie o tej godzinie zaczyna burczeć mi w brzuchu i nie wiem jak wytrzymam patrząc na szykowane przez Nią smakołyki.

Zatem adios dziewczynki. Idę usypiać moje małe dziewczę. ;) Do jutra.

5 października 2011 , Komentarze (3)

Dwudziesty drugi dzień diety.

Ćwiczę [za mało].
Łykam błonnik.
Odżywiam się zdrowo i racjonalnie:
[pierwszy posiłek do dwóch godzin po pobudce
ostatni posiłek do dziewiętnastej]
No i jakoś leci.

Chce mi się mrożonej kawy, zaraz zwariuję.


Edit: kupiłam sobie tę kawe ;D jestem szczęśliwa.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Mała sałatka [sałata lodowa, rzodkiewka, pomidor, ogórek konserwowy, ser feta light]
~ Kromka chlebka WASA z serkiem light i szynką gotowaną
~ Kawa mrożona
~ Leczo
~ Chiński makaron z lekkim sosem + dwie pieczarki


Bilans aktywności fizycznej:

~ 60 brzuszków

Na grouponie kupiłam dziś kupon na strzyżenie, modelowanie z sauną na włosy z ampułką lub maską w Studiu 6 na Oporowie. Jeśli zdecyduję się na kolor to może od razu zafarbuję [40% rabatu]. Umówię się na piątek, lub przyszły tydzień i jak wrócę napiszę czy jestem zadowolona z efektu.

A tak poza tym to sprzedaję na all śliczne nowe kalosze, świetny model jak Burberry.
Jeśli któraś z Was szuka i jest zainteresowana to zapraszam na moją aukcję: KLIK 

Miłego dnia wszystkim.

4 października 2011 , Komentarze (1)

Dwudziesty pierwszy dzień diety.

Na wstępie chciałabym Wam wszystkim bardzo serdecznie podziękować Drogie Vitalijki. 
Za to, że już trzy tygodnie jesteście ze mną, i wspieracie w tej ciężkiej drodze do wyznaczonego przeze mnie celu.
W dużej mierze dzięki Waszej pomocy, dopingowi i wierze, przez trzy tygodnie udało mi się zbić 4,5kg.
Cieszę się, że zarejestrowałam się na tym portalu, gdyby nie ten rygor w postaci codziennego wypisywania posiłków pewnie poddałabym się już na starcie. A tak wciąż jestem z Wami, za tydzień minie miesiąc od kiedy trzymam się swojej własnej diety.

Serdeczne dzięki. Trzymam kciuki za każdą z Was.
Pamiętajcie, że chcieć to móc.


Waga: 63,5kg

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka chlebka MACA z serkiem light, szynką gotowaną i rzodkiewką
~ Kromka chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Nektaryna
~ Leczo
~ Gorący kubek
~ Parówka z ketchupem
~ Pół kromki chleba pełnoziarnistego

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Trzygodzinny spacer

3 października 2011 , Komentarze (1)

Dwudziesty dzień diety.

Szczęśliwa, szczęśliwa, szczęśliwa!!!
Oficjalny dzień ważenia dopiero jutro, jednak ja ważę się niemalże codziennie, więc i dziś sprawdziłam co i jak. Nie wierzę, waga pokazała mi dziś 63,5kg. 
Jeszcze 3,5 kg i osiągnę wagę sprzed ciąży. 

Byliśmy z Niunią u lekarza, okazało się, że to nic takiego, lekkie przeziębienie, witaminy całkowicie załatwią sprawę. Ulżyło mi.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Banan
~ Dwie kromki chlebka MACA z szynką gotowaną i serkiem light
~ Parówka z ketchupem
~ Kromka pełnoziarnistego chleba

Bilans aktywności fizycznej:

~ Dwugodzinny spacer

Od tygodnia dwa razy dziennie łykam błonnik w tabletkach z Walmarku i widzę znaczną poprawę jeśli chodzi o moje trawienie [w swoich problemach pisałam kilka notatek niżej]. Na tę chwilę polecam.

Dałam szansę 'Gossip Girl'. Może nie jest to dokładnie to czego szukałam, ale z braku laku i kit dobry. Póki co utknęłam na siódmym odcinku, bo wykorzystuję ostatnie słoneczne dni przed nadejściem prawdziwej jesieni.

Uśpię Małą i obejrzę sobie ten nieszczęsny siódmy odcinek do końca.
Miłego wieczoru. 

2 października 2011 , Komentarze (5)

Osiemnasty/dziewiętnasty dzień diety.

Wczoraj przeholowałam!
Impreza z okazji pierwszej rocznicy naszego ślubu zorganizowana u teściów skończyła się małą dyspensą, ale nie dało rady inaczej... a do tego - zero ćwiczeń... Załamka!!!
Wydawać by się mogło, że waga wskaże co najmniej kilogram więcej niż dotychczas.

Wczorajszy całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Pół talerza rosołu
~ Ziemniaki z sosem pieczarkowym
~ Kotlet z piersi kurczaka
~ Surówka z kapusty pekińskiej
~ Trzy łyżki sałatki warstwowej gyros
~ Dwa ptasie mleczka

Wczorajszy bilans aktywności fizycznej:

~ NIC!!!

Ku mojemu zdziwieniu dziś rano waga wskazała 64kg
czyli o 0,5kg mniej niż dotychczas przy jako takim braku ustępstw od diety
[i bez wizyty w toalecie]. ;)
Jestem pozytywnie zaskoczona i zmobilizowana by chudnąć, chudnąć, chudnąć!!!


Dzisiejszy całodzienny bilans posiłków:

~ Muesli na mleku 0,5% z małym bananem
~ Placuszki z cukinii
~ Parówka z ketchupem
~ Pół bułki

Dzisiejszy bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Ćwiczenia 30min

A teraz kochane idę robić śniadanko sobie i Mężusiowi.
Buziaki!

30 września 2011 , Komentarze (1)

Siedemnasty dzień diety.

Wczoraj zjadłam o wiele mniej niż co dzień odkąd stosuję dietę, ale nie było to moim zamierzeniem.
Po południu wciągnęłam się w wir pracy, a później pojechałam do sklepu i do domu wróciłam dopiero wpół do dziewiątej, kompletnie zapomniałam o jedzeniu.
Za to dziś rano odbiłam sobie wczorajszy deficyt i zrobiłam sobie pysznego omleta na nowej patelni. Wyszedł świetny; smaczny i bardzo puszysty.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Omlet z cienką warstwą dżemu morelowego
~ Potrawka z kotletów sojowych z ryżem
~ Dwie kromki chlebka WASA z pasztetem sojowym

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Dwugodzinne sprzątanie

Sukienka doszła!  Jest boska! I nawet nie wyglądam w niej jak wieloryb. ;)
Jestem przeszczęśliwa, że dotarła na czas, w przeciwnym wypadku nie miałabym za bardzo w co się ubrać na jutrzejszą uroczystość. 

Dziś mam jeszcze sporo sprzątania + przygotowanie jedzenia dla gości.
Na szczęście zakupy zdążyłam zrobić wczoraj.

W związku z czym uciekam. Pa.

29 września 2011 , Komentarze (4)

Szesnasty dzień diety.

Od dwóch dni nie ćwiczę z powodu bólu w kręgosłupie.
Dziś jest już lepiej i na pewno wrócę do ćwiczeń.

Na piątkowy wieczór przewiduję seans filmowy.
Któraś z Was oglądała ostatnimi czasy jakiś nowy [najlepiej z 2011r] film wart uwagi?
Ostatnio nie trafiam z doborem repertuaru i żadnego z filmów nie mogę obejrzeć do końca.

Dziś sprawdzam 'Gossip Girl' podobno fajny serial, choć ja mam dość specyficzny gust, jestem ciekawa czy zrobi na mnie wrażenie.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwa razy potrawka z kotletów sojowych z brązowym ryżem
~ Kromka chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Wafel ryżowy

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Trzygodzinne sprzątanie
~ [nie wiem czy się zalicza, no ale...] Dźwiganie mega ciężkich zakupów

Dziś musimy zrobić zakupy na naszą imprezę z okazji rocznicy ślubu.
Powinna przyjść do mnie również sukienka, którą mam zamiar z tej okazji założyć.
Niestety nie uda mi się już zrzucić więcej ciała do 1 października, no ale cóż... trudno.

Have a nice day. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.