Dzisiaj święto i związany z nim odpoczynek. Nie wiem jeszcze jak ten dzień spędzę. Nic nie planuję. Na pewno nie będę pracować. Na razie piję sobie spokojnie poranną kawę i jednym okiem oglądam telewizję. Najchętniej bym trochę pospała i pewnie pośpię po obiedzie. Krzysiek oczywiście ogląda transmisję z obchodów święta wojska polskiego w telewizji. Właśnie jest defilada. Nic ciekawego dla mnie. Nie lubię tego typu programów. Nie przepadam za wojskiem. Potępiam wojny i zdania nie zmienię.
Dieta trwa. Waga mi nieznacznie wzrosła. Dziś faza z warzywami. Mam zamiar zjeść ogórki zasmażane i trochę papryki. Od kilku dni, pewnie w związku z ochłodzeniem, czuję głód. Mam też ochotę zjeść zakazane potrawy. Najchętniej oczywiście zjadłabym ziemniaki. Szczególnie chodzą za mną pieczone z boczkiem w kociołku nad ogniskiem albo chociaż odpiekane, posypane świeżym koperkiem. Mogłyby być też kluski typu kopytek albo pyz z nadzieniem z pieczarek. Mam też ochotę na tartę z nadzieniem wegetariańskim albo na kaszę czarną z warzywami. Muszę jeszcze poczekać na te przysmaki. Może z tydzień...Oby...